Spojrzałem na wadere, która wyglądało na smutną. Nie wiedziałem czy się spytać czy nie, gdyż nie chciałem by mnie źle zrozumiała.
- Czy coś się stało? - spytałem Valixy
- Chodzi o rodzinę - rzekła ogólnie
Czyli sprawa delikatna, więc lepiej nie zgłębiać tego tematu, chyba że będzie chciała sama o tym porozmawiać
- Moze się dasz zaprosić na mały spacer? - spytałem
Wadera spojrzała na mnie, a po chwili odparła:
- Pewnie
Łaziliśmy po wszystkich terenach watahy, aż zatrzymaliśmy siè koło jeziora. Nastała głucha cisza miedzy nami, więc wpadłem na pewien pomysł. Wepchnąłem Valixy do wody, a potem sam wskoczyłem do niej. Zaczęliśmy się śmiać i wygłupiać, a po chwili wyszliśmy z wody cali mokrzy, ale uśmiechnięci.
<Valixy???>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz