piątek, 1 maja 2015

Od Sevena do Woodnight

- To ja Seven - powiedziałem lekko przestraszony jej zachowaniem, więc podszedłem do niej próbując ponownie ją pocałować
- Nie dotykaj mnie ! - krzyknęła
Myślałem że jestem w najgorszym koszmarze !
- Wood ! Nie zgrywaj się ! - rzekłem z lękiem - To wcale nie jest śmieszne !
- Dla mnie nie jest śmieszne twoje zachowanie - warknęła
Naglę do jaskini weszła Angel.
- Sev ona ma wstrząs mózgu. - oznajmiła
- Co ?! - zapytałem z niedowierzaniem - Da się to jakoś odkręcić ?
- Są marne szanse - powiedziała i na chwilę zamilkła - Jest sposób, ale ona może umrzeć
- Więc spróbujmy - rzekłem choć nie wiem co mnie kierowało do takiej odpowiedzi
Poszliśmy do jej jaskini, a ponieważ wyrocznia uśpiła Wood, nie opierała się.
- Włóż jej łapę do kotła. - poinstruowała mnie wadera
Zrobiłem wszystko z jej wskazówkami.
- Dobrze. Teraz ta najbardziej niebezpieczna część. Musi przejść przez niebo i do nas powrócić.
Bardzo się denerwowałem.
Naglę Woodnight upadła.
Stanąłem nad nią myśląc że umarła jednak po kilku minutach, które dla mnie były wiecznością, obudziła się. Namiętnie się pocałowaliśmy, gorąco podziękowaliśmy Angel i wróciliśmy do domu.
Kiedy się położyliśmy ukochana odparła:
- Dziękuje za ratunek. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
- Pfff... Drobiazg - powiedziałem ciesząc się że znów mam ją przy sobie.

< Woodnight ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...