- Oczywiście, że jej pomożemy - odparłem
Lexi była przeszczęśliwa z tego powodu. Bez dalszych rozmów zabraliśmy się do szukania dziecka smoczycy. Zaczęliśmy poszukiwania od Magicznego Jeziora i innych miejsc. Jak na razie rezultaty naszych poszukiwań przynosiły marne wysiłki . Zastanawiałem się, gdzie takie smoczątko mogło się zapodziać. Po kilkunastogodzinnym szukaniu znalazleźliśmy je. Na całe szczęście było całe i zdrowe. Udało nam się odnaleźć jego matkę, która była szczęśliwa i nas gdzieś zaprowadziła. Znaleźliśmy się w królestwie smoków. Byliśmy pod wrażeniem tego, ale nagle przed nami zjawił sie ich król. Spojrzał na nas i rzekł po wysłuchaniu smoczycy
- Natriuel mówi, że pomogliście odnaleźć jej syna?
- Tak
Król smoków zastanawiał się dość długo
- Ja rownież dziękuje, gdyż to moje dziecko, więc w zamian za to wybierzcie sobie smoki jako towarzyszy za zasługi - rzekł i zaprowadził nas, gdzie wylegiwały się smoki - Teraz wytłumaczę: Wy będzie chodzić miedzy nimi, ale to smok was wybierze....
- A skąd będziemy wiedzieć to, że nas wybrał? - spytała Lexi
- Zaatakuje was - odparł
Spojrzeliśmy po sobie i spokojnym krokiem szliśmy. Nagle poczułem jak ktoś mnie atakuje, a gdy spojrzałem był to czarny smok z nie wielkim dodatkiem niebieskiego oraz z podwójnym ogonem i skrzydłami, czyli to moj towarzysz. Smok już nie atakował, chyba tak chciał mi dać znać, ze on jest moim towarzyszem. Podeszła do nas Lexi i spojrzała na smoka...
- Jak go nazwiesz? - spytała
- Eronnsalis, gdyż to smoczyca - odparłem
Spacerowałem przy Lexi....
<Lexi jak tam???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz