Patrzyłam na niego. Wpatrywałam się w jego oczy. Głębokie, czarne oczy. Jednak po chwili, zauważyłam, że nie całkiem są czarne. Gdzieś w głębi był różowy płomyczek, co chwila rozbłyskający większym ognikiem. - Nie wierzę. Nikomu w nic już nie uwierzę. - Powiedziałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz