piątek, 4 września 2015

Od Diany do Etery i Voodoo

Ucieszyłam się dość na widok dwóch wilków. Gdzie grup tam wataha... Mój uśmiech raczej przypominał jakbym chciała ich zaraz zabić. Podeszłam trochę bliżej ale wadera nie przestawała warczeć... Usiadłam nagle na stercie liści.
- Ładnie tak widać gości? - zapytałam uśmiechając się
- Gości?! - warknęła wadera - Kim jesteś?!
Nie miałam absolutnie zamiaru podawać swojego imienia... Musiałam coś na szybko wymyślić gdyż nie ufałam tej dwójce. Odwróciłam głowę na chwilę gdzie indziej aby zdobyć inspiracje. 
- Jestem... Elsa... - powiedziałam nieco spłoszona
"Elsa?! Nie stać cię na nic lepszego?!" pomyślałam wściekła na siebie. Wadera wciąż jednak krzywiła na mnie minę. 
- Kłamiesz! - warknęłam jakby potrafiła czytać w myślach. Nie, pewnie zgadła... 
- Jak śmiesz mnie oskarżać o kłamstwo! - warknęłam ustawiając się do pozycji bojowej. - Taka jesteś odważna że oskarżasz mnie o kłamstwo? 
- Tak! - odpowiedziała także przygotowując się do ataku.
Chwilę stałyśmy w milczeniu. Basior jakby nie chciał brać udziału w akcji i stał z boku. Nagle oczy mi zabłysnęły i rzuciłam się na waderę. Walka była zacięta jednakże ciężko było wygrać z kimś o podobnej sile...

< Etera? Voodoo? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...