Po pół godzinie snu wstałam i poszłam się przejść. Gdy spacerowałam zobaczyłam Voodoo i tą wadere. Nienawidze jej! Wysłuchałam ich rozmowy do końca i już wiem jak ma na imie, ale byłam wkurzona na Voodoo, że z nią gadał. Jak skończyli rozmowe pobiegłam do Voodoo.
- Hej- Przywitałam się.
- O, witaj.
- Widziałam cie z nią, może wiesz jak ma na imie?- Zapytałam z lekką wściekłością.
- Tak wiem ma na imie Kiara.- Powiedział ściszonym głosem.
- Kocham cie i dzięi ja musze iść!- Krzyknełam już 100 metrów od niego.
<Kiara? Voodoo?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz