Od Nehariki do Energy

Jak on mógł mi to zrobić?! Nie chcę go widzieć! Postanowiłam się wyprowadzić od niego.... Jedynie co mnie z nim łączy to ciąża....  Powiadomiłam parę Alfę o tym, że odchodzę od Energy... Jak na razie jesteśmy w separacji od siebie.... Dzieci mnie odwiedzają i pocieszają, ale cóż nie toleruje zdrad... Łaziłam po terenach włócząc się tak sobie.... Nie chciałam widzieć Energy..
- Muszę od nowa poukładać moje życie,.... - westchnęłam ciężko
Wszytko legło w gruzach... Sama sobie poradzę z wychowaniem szczeniaka! Po co mi on?! Jestem zdolna samodzielnie o siebie i szczeniaka zadbać.. Tak, zostanę samotną matką i mi to nie przeszkadza, a on niech się mizia z tą idiotką Erzą czy jak jej było.
Spędziłam czas na zabawie i na rozmyślanie... Nagle wpadłam na jakiegoś wilka...
- Wybacz, jestem Neharika, a ty?
- Jonathan, to nie twoja wina - odparł z uśmiechem i dodał - Może dasz się zaprosić na spacer?
- Pewnie - odparłam
Podczas długiego spaceru poznaliśmy się bardzo dobrze i zbliżyliśmy się... Nie mieliśmy przed sobą tajemnic.. Wiedział, że jestem w ciąży, o zdradzie..
- To przykre...ale może nie chciał? - spytał
- Nie chciał? Akurat.... - burknęłam  - A najgorsze upokorzenie, że ona jest  z nim w ciąży! - warknęłam
- Sama, mówiłaś, że on cię kocha nad życie ...
- Poprawka kochał - przerwałam
- Kochał nad życie.... Może ona coś mu podała? - spytał
- Akurat, a jeśli tak to można to wyczuć przecież, bo dodanie eliksiru lub czegoś innego do jedzenia czy picia to zmienia zapach, barwę i smak.  - odpowiedziałam - Więc nie możliwe by tego nie zauważył .....
~Chyba, to prawda....~ pomyślałam
- Zresztą zapomnijmy o tym.... - zaproponowałam
- Niech ci będzie - wzruszył ramiona - Zawsze możesz na mnie liczyć Neh...
Odprowadził mnie do jaskini i odszedł... Nie miałam jak na razie zamiaru odzywać się czy widywać Energy.... Co raz częściej spotykałam się z Jonathanem..
<Energy???>