poniedziałek, 23 lutego 2015

Od Amber do Rick'a

Było już ciemno. Razem z Rick'iem siedzieliśmy w Wodnym Gaju, na jednej z wilgotnych skał. Rozmawialiśmy o naszej nowej watasze, nowym życiu i o tutejszych wilkach.
- Zrobiło się późno.-Powiedziałam cicho do Rick'a i wstałam. - Powinniśmy już iść.
- Poczekaj chwilę.
Z powrotem usiadłam. Rick wpatrywał się gwiazdy na czarnym niebie, a ja w jego jasno niebieski oczy. Nagle Rick spojrzał na mnie, przychylił się bliżej i powiedział.
- Dziś jest pełnia. W starym stadzie przy każdej pełni, pary spotykały się razem. Potem wspólnie wyły do księżyca, co oznaczało, że bardzo się kochają. No...a potem...wiesz.
- Masz na myśli, że po tamtych pełniach...i pop pewnym czasie, rodziły się młode wilki? -Rick miał poważna minę, a ja myślałam, że wybuchnę śmiechem. Czyżby on chciał mieć szczeniaki? Jeszcze przez chwilę mnie to śmieszyło, ale przypomniałam sobie jak kiedyś marzyłam o tym, aby znaleźć tego jedynego basiora i mieć z nim dużo szczeniaków.
- No wiesz Rick, nie jestem pewna.
- Spokojnie. Pożywienie mamy, schronienie też. W razie czego poprosimy o pomoc watahę.
Po wymówieniu ostatniego słowa, głośno zawył. A ja wraz z nim. Co było potem...dokładnie nie pamiętam.
Następnego dnia obudziłam się pod drzewem o różowych listkach. Nagle zabolał mnie brzuch i źle się poczułam. Już wiedziałam, że jestem w ciąży...Rozejrzałam się, żeby zobaczyć gdzie jest Rick. On leżał obok mnie i jeszcze mocno spał. Lekko szturchnęłam go łapą.
- Co? Daj mi jeszcze 5 minut.
- Rick! Ja...ja jestem w ciąży....
- A tak. Ciesze się....-Wtedy podskoczył i przestraszył mnie trochę-Co?! Jak to jesteś w ciąży? A no tak wczoraj była pełnia...to wszystko tłumaczy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...