Pewnej nocy Lizzie wybrała sie na przejażdżke po magicznym lesie.Gdy tak leciała ujrzała małego wilczka który czymś sie smucił...Podleciała do niego i zapytała dlaczego błąka sie po nocy i dlaczego jest smutny.Wilczek powiedział że zaginęli mu rodzice i że są...w tym momencie wilczek sie rozpłakał.Lizzie sie skupiła i wyczytała mu w myślach:wilczek myślał że jego rodzice są w gwiazdach...
Lizzie usiadła koło niego i powiedziała że ona też nie ma rodziców bo jest zrodzona z magicznego pyłu z gwiazd.Powiedziała też że gwiazdy to małe punkciki daleko nad ziemią i że tam właśnie ma dom.Szybo poleciała do góry a wilczek już chciał sie włuczyć dalej po nocy gdy Lizzie wróciła i przyniosła mu...tak to była najprawdziwsza gwiazda!
Lizzie powiedziała mu żeby przytulił gwiazdke.Gdy to zrobił nagle zasnął.Lizzie wzięła go na swój grzbiet i poleciała z nim dalego do gwiazd to rodziców zabłąkanego wilczka...
sobota, 21 lutego 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Gdy się odwróciłem ujrzałem waderę. Nie była jakaś oszołamiająca. Zwykła, przeciętna wadera. Zresztą... Wystawiłem kły i , otoczyłem '...
-
Dobrze. - Odparłam - Ale pójdziemy tam tylko we dwójkę, czy weżmiemy naszą córeczkę? - zauważyłam, że to pytanie było nie na miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz