Zmierzyłam waderę wzrokiem.
- Nigdzie. - odpowiedziałam cicho, po dłużeszj chwili milczenia.
- Co masz na myśli? - spytała ponownie wadera.
- Nie mam. - odpowiedziałam krótko. Po co miałam mówić więcej, gdy mogłam powiedzieć tylko dwa słowa? Po co? Już dawno skończyłam się smucić.
- Nie rozumiem.... - odparła, widocznie trochę zirytowana.
- Nie, i nie zrozumiesz. - odparłam.
- Skoro nie masz mamy, to kto cię urodził? - spytała, widocznie myślała, że teraz wygrała.
- Nie kto, lecz co. - odpowiedziałam.
- O co ci chodzi, mała?
- A po co ci ta wiedza? Nie powinno cię to interesować.
Jesse?
poniedziałek, 29 czerwca 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz