czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Amber do Arii

Nie mogłam w to uwierzyć. Jutro miałam umrzeć? Pamiętam, że wbiegłam do lasu i nagle coś mnie złapało i rzuciło mną o ziemie. Później zobaczyłam jakiegoś wilka...a dalej..nie pamiętam. Postanowiłam pożegnać się z Arią, Dianą i Crothar'em.
- Cześć mamo! -krzyknęła do mnie Arii, gdy wychodziłam z jaskini.
- O cześć. Właśnie szłam do was. -powiedziałam uśmiechając się słabo.
- No to chodź. Wracam właśnie ze spaceru. Elessar jest ze szczeniakami. A co u Ciebie słychać?
- U mnie? Wszystko w porządku....
- Przecież widzę, że nie. Mamo ty nie umiesz kłamać. Powiedz prawdę.
- No bo...Wczoraj, kiedy się obudziłam...zobaczyłam, że Rick'a nie ma w jaskini. Pomyślałam, że może poszedł na polowanie. Nie wracał długo, więc zaczęłam go szukać. Spotkałam Assuvę i Ametyst. Powiedzieli mi, że widzieli jak Rick odprowadza Ass...Assinę -z trudem wypowiedziałam jej imię- do jej jaskini. Poszłam tam. Kiedy weszłam do środka....zobaczyłam jak...Rick...no wiesz...z Assiną. -zaczęłam płakać. Aria przytuliła mnie, a potem powiedziała z wściekłością:
- Zdradził Cię?
- Nie, bo przeszkodziłam im w tym. Widziałam tylko jak namiętnie się całują....
- Nigdy bym nie pomyślała, że mój ojciec taki jest. Co za.......nawet nie ma słowa, aby określić jego zachowanie.
- Ale to nie wszystko...Byłam wściekła i pobiegłam do Lasu . Coś złapało mnie i rzuciło mną o ziemie. Potem nie pamiętam co było. Dzisiaj rano obudziłam się i dowiedziałam się od Rick'a, że to zjawy wysysały ze mnie duszę.....medyk nic nie może poradzić....i tak na prawdę przyszłam się pożegnać. Jutro umrę....
- Jak to....umrzesz? Przecież...ty... -Aria zaczęła płakać.- To wszystko przez tatę! Gdyby nie...był z ta waderą....żyłabyś jeszcze 100 000 lat, a nawet dłużej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...