niedziela, 19 kwietnia 2015

Od Assuvy do Ametyst

Nareszcie sami. -podszedłem do wadery i zacząłem ją namiętnie całować. Tym razem nie zaprzeczała. Spędziliśmy wspaniałą noc. Rano wstałem wcześniej i upolowałem przypadkowo spotkanego kłusownika. Zaciągnąłem ofiarę do jaskini. Ametyst już wstała. Jej rodzice wrócili w nocy, chwile po tym jak ukochana zasnęła. 
- Dziś na śniadanie mamy człowieka.
- No proszę, jedzenia starczy też dla rodziców. 
- Tak...myślisz, że twoi rodzice domyślili się co tu robiliśmy?

< Ametyst? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...