Jako strazniczka nie miałam nic ważnego do roboty, więc postanowiłam sie przejść na mały spacer. Po drodze myślami byłam gdzie indziej i wpadłam na kogoś
- Wybacz - rzekłam lekko zawstydzona - Jestem Cheeky
- Spoko, Bruno - odparł
Bruno był przystojnym i miłym basiorem.
- Może chcesz się przejść? - spytał
Zaskoczył mnie tą propozycją, ale się zgodziłam. Spacerowaliśmy razem po terenach watahy i poznaliśmy się bliżej. Usiedliśmy przed brzegiem jakiegoś jeziorka. Przez jakiś czas wpatrywaliśmy się w taflę wody, aż go wepchnęłam do wody, a potem on mnie wciągnął. Chlapaliśmy się i wygłupialiśmy się aż z dobre dwie godziny.
<Bruno??>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz