niedziela, 19 kwietnia 2015

Od Woodnight do Demon

Obudziłam się bardzo wcześnie. Słońce dopiero wschodziło. Wiał ciepły, letni wiatr. A ptaszki śpiewały.
Poczułam głód. Ziewnęłam i wyszłam z jaskini. Szłam spokojnie leśną dróżką, prowadzącą do stada danieli.
Na miejscu, zaczęłam się składać i złapałam młodego byka (samiec daniela). Gdy skończyłam śniadanie, postanowiłam wrócić do domu.
Szłam okrężną drogą, gdyż świt był przepiękny. Żółty, pomarańczowy, czerwony i fioletowy, rozgrywały pomiędzy sobą "bitwę" barw.
Mogłam tak iść bez końca. Niestety, po paru chwilach doszłam do domu. Położyłam się i zasnęłam.
*Po południu*
Obudziłam się w okolicach wieczora. Nagle, zobaczyłam Demona. Chciałam się jak najszybciej schować, ale coś dźgnęło mnie w bardzo czułe miejsce na nodze i wystrzeliłam jak z procy, tak, że natychmiast znalazłam się przed nim.

< Demon? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...