poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Od Assuva do Ametyst

- Dobra, może pójdziemy do Wodnego Gaju? 
- Świetny pomysł. -odpowiedziała wadera z uśmiechem i ruszyła pierwsza w stronę Wodnego Gaju. Kiedy doszliśmy na miejsce napiłem się wody ze strumienia. Położyłem się obok ukochanej.
- To o czym rozmawiamy? -zastanowiliśmy się...
- Może...będziemy mówić co przypominają nam chmury? -zaproponowałem.
- No dobra. To ja pierwsza. Ta chmura przypomina mi....sarnę.
- A ta......to koń. 
- Ta?! Przecież to żółw. -zaczęliśmy się śmiać. 
Wieczorem oglądaliśmy różowo-pomarańczowy zachód słońca. 
- Jaki śliczny zachód. -przyznała wadera.
- Nie tak śliczny jak ty. -powiedziałem i przytuliłem Ametyst.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...