Wadera się do mnie przytuliła i pożegnała się ze mną. Valixy była naprawdę ładną i miłą waderą. Wróciłem już do jaskini, ale martwił mnie ten Ursus,ale jak na razie nie dawał o sobie znaku. Może odpuścił? No cóż, szybko zasnąłem.
* Następnego dnia *
Wstałem wcześniej. Chciałem spotkać się z Valixy, ale uznałem, że jest za wcześnie na to. Poszedłem coś upolować. Po zjedzonym posiłku poszedłem na króciutki spacer, a gdy zrobiło się późno to poszedłem się spotkać z Valixy, którą spotkałem nad jeziorem.
- Cześć - przywitałem
Wadera się uśmiechnęła i zaczęliśmy rozmawiać ze sobą. Nagle Valixy zrobiło się zimno, więc ją otuliłem skrzydłem i na dodatek przytuliłem
<Valixy????>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz