Mama Arii była szczęśliwa, ale jej ojciec nie wydawał się taki. Nie wiem, ale chyba mnie nie lubił. Dość krępująco się czułem. Po godzinnym siedzeniu wróciliśmy do siebie, do naszej jaskini. Wszystko do ślubu przygotowaliśmy razem. Zrobiło się już późno, więc poszliśmy spać.
* Nastepnego dnia o 16*
Byliśmy przy ołtarzu i czekaliśmy na rozpoczęcie ceremonii. Nikt nam nie przeszkodził i nasz ślub odbył się bez żadnych kłopotów. Na końcu ceremonii się pocałowaliśmy. Zabawa trwała aż do nocy. Do jaskini wróciliśmy bardzo późno, ale nikt z nas nie chciał spać. No, ale zasnęliśmy. Obudziliśmy się z samego rana, moja ukochana zaczęła narzekać na bóle brzucha, więc zaprowadziłem ją do medyka.
<Aria, co medyk powiedział??>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz