- Ares! Kocham Cię! - Krzyknęłam. - Ale jeśli nie chcesz być ze mną, to skoczę!
Ropłakałam się. Już miałam skoczyć, ale jakiś mroczny wilk odepchnął mnie i chciał mi zrobić coś co zagroziłoby szczeniakom.
- Zostaw mnie! - Krzyczałam.
- Bo niby co! - Również krzyknął. - Zrobię z Tobą co mi się tylko będzie podobało! - Powiedział i się roześmiał.
Ares zaatakował go, ale mój oprawca odepchnął go i zepchnął z klifu. Myślałam, że już nie żyje.
Zabójca uderzył mnie i straciłam przytomność. Obudziłam się w jego jaskini. Leżał na mnie i patrzał prosto w oczy.
- Jesteś wspaniała... - Powiedział. Nie wiedziałam co o tym myśleć.
< Wilku? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz