Przyszłam do niego wieczorem.
- Jak masz na imię? - Spytał. - Przepraszam, że nie zapytałem wcześniej, ale jak wiesz, spieszyłem się. Jestem Assuva.
- A ja Ametyst. - Odparłam z uśmiechem.
- Może coś zjemy? - Zaproponował. - Upolowałem jelenia.
- Dobrze. - Odpowiedziałam.
Gdy skończyliśmy jeść, poszliśmy na Polanę Pełni Księżyca.
- Księżyc jest dziś taki piękny... - Oznajmiłam.
- Na pewno nie tak piękny, jak Ty. - Powiedział do mnie basior.
- Dziękuję. - Zawstydziłam się. - Może wracajmy? Zrobiło się zimno...
- Dobrze.
Poszliśmy do jaskini. Położyliśmy się spać.
< Assuva? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz