- Cześć - rzekłem, powtarzając w myślach swój plan
- Hej - rzekła
Naglę zza drzew wyszedł jakiś basior. Wiedziałem że jest groźny. Je**ny stwór bogów.
- Choć ze mną - nakazał basior
Wadera odwróciła się, a ja podszedłem do niego.
- Ci ty sobie myślisz ?! Co ?! - krzyknąłem my prosto w twarz.
Wkurzył się. Wystawił kły, więc zrobiłem to samo. Zaczęliśmy walczyć. Ale ponieważ jemu pomogli Bogowie, przegrałem. Byłem zawiedziony.
- Lepiej sie nie wtrącaj - warknął i odszedł sztyrchając samice.
Byłem wściekły jak można tak mówić do damy. Śledziłem ich aż do jaskini.
Wtedy z niej wybiegł jakiś szczeniak i przytulił się do wadery
- Rose zostań z nim - rzekł basior sucho
- Choć Exel idziemy się przejść.
Wyszedłem zza krzaków. Szczeniak schował się za matkę.
Ominęła mnie wielkim łukiem.
Odszedłem i poszedłem na łąke. Na moje szczęście oni też tam zmierzali.
- Cóż za zrządzenie losu. Nieprawdaż ? - zapytałem suę Rose - Jestem Ares a ty ?
- Rose
- Widzę że tworzycie piękną rodz... - nie dokończyłem bo pojawił się Moon
Pocałował Rose w policzek i żucił mi triumfalne spojrzenie.
Wadera odeszła powiedzić się z Exem.
- Zostaw moją rodzinę w spokoju ! - warknął zaciekle Moon
Odszedłem srezygnowany, gdy naglę wpadłem na Waderę.
< Któż to ?! XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz