czwartek, 16 kwietnia 2015

Od Aresa do Woodnight

Spojrzałem na martwe szczeniaki i potrząsnąłem głową.
Spojrzała się na mnie pytająco. Wyszedłem z jaskini i poszedłem na spacer.
Pobiegłem nad klif i spojrzałem w dół.
- Oczywiście ! Przecież jestem nieśmiertelny ! Nie mogę się zabić ! - opadłem bezradnie na kraniec skały pozwalając aby moja głowa opadła i patrzyłem się w dół.
- Tato ? - usłyszałem głos Molly, a już za chwilę waderka znalazła się koło mnie. - Co się stało ?
- Nic kochanie... Nic - próbowałem przekonać córkę. Molly położyła się obok mnie i zasnęła. Patrzyłem się na nią, Była moją kochaną córeczką.
Ale to nie naprawiło moich relacji z Woodnight.
W dalszym ciągu jestem wściekły.

< Woodnight ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...