Trudno mi było uwierzyć, że to mój ojciec, ale chyba była to prawda. Szybko otrząsnąłem się z szoku. Mój ojciec chciał coś rzec
- Witaj Shiryu. Ależ wyrosłeś, synu - rzekł
- Gdzie byłeś, gdy byłem szczeniakiem? - zapytałem
- Shiryu ja i twój tata pokłóciliśmy się, ale teraz jest już wszystko dobrze - wyjaśniła matka
Zrozumiałem to i już więcej pytań nie zadawałem im. Ojciec chciał spędxić ze mną czas, więc się zgodziłem. Też chciałem go poznać. Cały dzień spędziliśmy razem robiąc rożne rzeczy
<Mack??>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz