To było straszne. Przytuliłam go mocno, co odwzajemnił. Poczułam się zmęczona , więc wróciliśmy do jaskini, a ja zasnęłam. Po godzinie obudziłam się. Mack siedział przy mnie cały czas. Zjadłam upolowaną przez niego sarnę i poszliśmy się przejść. Spojrzałam na Mack'a i się uśmiechnęłam.
- Czy coś się stało? - spytał
- Nie, nic takiego - odparłam
Dał mi buziaka i doszliśmy nad jeziorko, gdzie go wrzuciłam do wody, a potem sama weszłam i się chlapaliśmy
<Mack???>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz