- Co ty tu robisz ?! - krzyknąłem zdziwiony i zdenerwowany
- Asteg ja...
- Nie tłumacz się ! Stchórzyłaś ! Sam wychowałem moją córkę. Nie położyłaś na tym łapy. Wiesz jak ona przez ciebie cierpiała ! Kochała cię ! Teraz cie nienawidzi ! - warknąłem.
Naglę do jaskini weszła moja córka.
- Kochanie ! - krzyknęła Moone i podbiegła do niej, ale ona natychmiast się idsunęła i przybiegła do mnie.
- Jak śmiesz tu przychidzić? - zapytałem retorycznie bo znałem odpowiedz. - Idź z tąd do swojej Afrodytki czy innej... Już za wiele się nacierpiała... - rzekłem z winiącym wzrokiem
< Moone ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz