Poszliśmy do jego jaskini. Pierwsza weszła Tasha, potem ja.
- Mamo kto to ? - zapytał
- To jest... To jest twój ojciec - powiedziała niepewnie
Wyglądał na mocno zdziwionego.
< Shiryu ? >
wtorek, 31 marca 2015
Od Energy do Neharika
Wróciliśmy do jaskini. Neh się położyła, a ja poszedłem coś upolować. Schwytałem młodą sarnę i zaniosłem ją do jaskini. Po zjedzonym posiłku ukochana zasnęła, a ja położyłem się koło niej.
Kilka godzin później Neharika obudziła się.
- Cześć śpiochu - powiedziałem żartobliwie i pocałowałem ją w policzek - przejdziemy się ? - ona pokiwała głową.
Spacerowaliśmy po terenach watahy, gdy naglę wpadliśmy na Red'a i Ältaira.
< Neharika ? >
Kilka godzin później Neharika obudziła się.
- Cześć śpiochu - powiedziałem żartobliwie i pocałowałem ją w policzek - przejdziemy się ? - ona pokiwała głową.
Spacerowaliśmy po terenach watahy, gdy naglę wpadliśmy na Red'a i Ältaira.
< Neharika ? >
Od Tashy do Mack'a
Łzy same mi do oczy się cisnęły.
- Mack ja cię też kocham! - krzyknęłam
Basior namiętnie mnie pocałował i nie wypuszczał mnie z ramion swoich
- Więc mi wybaczasz? - spytał nadal mnie tuląc
- Tak, wybaczam ci - odparłam - Chyba czas, żebyś poznał swojego syna - rzekłam
- Tak, muszę nadrobić stracony czas - powiedział i znowu mnie pocałował
<Mack?? Tasha ci wybaczyła>
- Mack ja cię też kocham! - krzyknęłam
Basior namiętnie mnie pocałował i nie wypuszczał mnie z ramion swoich
- Więc mi wybaczasz? - spytał nadal mnie tuląc
- Tak, wybaczam ci - odparłam - Chyba czas, żebyś poznał swojego syna - rzekłam
- Tak, muszę nadrobić stracony czas - powiedział i znowu mnie pocałował
<Mack?? Tasha ci wybaczyła>
Od Nehariki do Energy (Ciąża)
Poszliśmy do medyka, a gdy on mnie zbadał rzekł z zadowoleniem
- Jesteś w ciąży
Byliśmy miłe zaskoczeni tą wiadomością. Zaśmiałam się cicho
- Co się stało? - spytał
- To, że wczoraj mówiłeś, że chwile gdy nasze dzieci były małe nie wrócą, a tu mamy te same chwile
Energy tez się roześmiał. Spacerowaliśmy ze sobą aż do południa. Stwierdziliśmy, że powinniśmy poinformować nasze dzieci, że jestem w ciąży i będą mieć rodzeństwo. Poinformowaliśmy o tym jak na razie Rose i Tashę, a Red'a i Ältaira nie mogliśmy znaleźć. Znowu poczułam ból w brzuchu, a Energy tym się zmartwił i zabrał do jaskini, gdzie odpoczywałam.
<Energy??>
- Jesteś w ciąży
Byliśmy miłe zaskoczeni tą wiadomością. Zaśmiałam się cicho
- Co się stało? - spytał
- To, że wczoraj mówiłeś, że chwile gdy nasze dzieci były małe nie wrócą, a tu mamy te same chwile
Energy tez się roześmiał. Spacerowaliśmy ze sobą aż do południa. Stwierdziliśmy, że powinniśmy poinformować nasze dzieci, że jestem w ciąży i będą mieć rodzeństwo. Poinformowaliśmy o tym jak na razie Rose i Tashę, a Red'a i Ältaira nie mogliśmy znaleźć. Znowu poczułam ból w brzuchu, a Energy tym się zmartwił i zabrał do jaskini, gdzie odpoczywałam.
<Energy??>
Deathre dorasta !
Deathre
login na howrse: KamilaQ
link do wyglądu wilka :
Imię wilka: Deathre
Wiek wilka: 100 lat ( nieśmiertelna )
Płeć: wadera
Charakter: Anisha jest dość tajemnicza, ale lubi towarzystwo innych. Jeśli tylko chce potrafi być zabawna i romantyczna. Jest poważna i opanowana, choć czasem na jej twarzy zagości figlarny uśmiech. Anisha jest cierpliwa i odważna, nieugięta. Nie pozwoli nikogo poniżać. Ma swój honor. Jest waleczna i prawa. Stara się być roztropna. Jest błyskotliwa i szczera. Bezlitośnie zabija wrogów i dba o swoich przyjaciół, dla których jest gotowa stracić życie. Trudno zdobyć jej zaufanie, uważane, że trzeba na nie zapracować...
Cechy wyglądu:Trzy ogony, białe znamię na czole
Stanowisko: Przywódczyni magów
Moce:Potrafi władać wodą oraz nad promieniami słonecznymi i księżycem. Oddycha pod wodą. Potrafi latać.
Zakochana w: Brak
Partner: Brak
Rodzina: Ojciec Dead, Matka Dead'y i siostra Millane
Jaskinia: Jaskinia dla Alf
Historia: Urodziła się tu.
login na howrse: KamilaQ
link do wyglądu wilka :
Imię wilka: Deathre
Wiek wilka: 100 lat ( nieśmiertelna )
Płeć: wadera
Charakter: Anisha jest dość tajemnicza, ale lubi towarzystwo innych. Jeśli tylko chce potrafi być zabawna i romantyczna. Jest poważna i opanowana, choć czasem na jej twarzy zagości figlarny uśmiech. Anisha jest cierpliwa i odważna, nieugięta. Nie pozwoli nikogo poniżać. Ma swój honor. Jest waleczna i prawa. Stara się być roztropna. Jest błyskotliwa i szczera. Bezlitośnie zabija wrogów i dba o swoich przyjaciół, dla których jest gotowa stracić życie. Trudno zdobyć jej zaufanie, uważane, że trzeba na nie zapracować...
Cechy wyglądu:Trzy ogony, białe znamię na czole
Stanowisko: Przywódczyni magów
Moce:Potrafi władać wodą oraz nad promieniami słonecznymi i księżycem. Oddycha pod wodą. Potrafi latać.
Zakochana w: Brak
Partner: Brak
Rodzina: Ojciec Dead, Matka Dead'y i siostra Millane
Jaskinia: Jaskinia dla Alf
Historia: Urodziła się tu.
Od Mack'a do Tashy
- Moon kocha Rose, a ona jego. Zresztą mają dziecko ! Kocham cię Tasha, ale jeśli ty mnie nie to powiedz mi to ! Tu i teraz ! Ja chce ci powiedzieć tylko jedno - słowa same płynęły mi z ust - Ja cię kocham, nie chciałem cię zdradzić i przepraszam cię - odparłem.
< Tasha ? Wybaczysz Mack'owi ? >
< Tasha ? Wybaczysz Mack'owi ? >
Od Tashy do Mack'a
- No właśnie! Rosa ma teraz Moon'a, a jak go opuści? To pewnie znowu mi to zrobisz! - krzyknęłam
Mack spojrzał na mnie i rzekł
-…
<Mack? Co rzekłeś?>
Mack spojrzał na mnie i rzekł
-…
<Mack? Co rzekłeś?>
Od Asteg do Valixy i Moone
Moja córka już dorosła, ale ciągle się spotykaliśmy. Oboje zapomnieliśmy o Moone. Wziąłem z nią rozwód, a moja córka pogodziła się już ze stratą matki. Rok później Valixy i ja spotkaliśmy się przy stawie. Gdy naglę usłyszeliśmy za sobą ciche kroki. Ujrzeliśmy jakąś waderę. Valixy zapewnie nie wiedziała kto to, ale ja wiedziałem.
- Odejdź ! - warknąłem
- Nie chce porozmawiać z córką - powiedziała
- Nie ! - dalej warczałem, a Valixy zapewne przypomniała sobie że to jej matka. Podeszła do mnie, pociągnęła mnie za łapę i oboje odeszliśmy od Moone.
< Moone ? >
- Odejdź ! - warknąłem
- Nie chce porozmawiać z córką - powiedziała
- Nie ! - dalej warczałem, a Valixy zapewne przypomniała sobie że to jej matka. Podeszła do mnie, pociągnęła mnie za łapę i oboje odeszliśmy od Moone.
< Moone ? >
Od Mack'a do Tashy
- Nie Tasha ! Kocham cię ! Nie kocham już Rose - powiedziałem z przekonaniem - Ona ma teraz Moon'a. A ja kocham ciebie. - dokończyłem - Uwierz mi proszę ! Kocham cię.
- No nie wiem.
- Uwierzysz mi ? Proszę - odparłem z nadzieją patrząc jej się głęboko w oczy. Wyglądała jakby się zgadzała, ale nie mogłem tego 100% ocenić.
< Tasha ? >
- No nie wiem.
- Uwierzysz mi ? Proszę - odparłem z nadzieją patrząc jej się głęboko w oczy. Wyglądała jakby się zgadzała, ale nie mogłem tego 100% ocenić.
< Tasha ? >
Od Energy do Nehariki
Wróciliśmy do domu i położyliśmy się spać.
następnego dnia Neh skarżyła się na bóle brzucha, więc zabrałem ją do lekarza.
Bałem się że tu będzie coś poważnego.
Medyk podszedł do nas.
< Neh ? Co powiedział medyk ? >
następnego dnia Neh skarżyła się na bóle brzucha, więc zabrałem ją do lekarza.
Bałem się że tu będzie coś poważnego.
Medyk podszedł do nas.
< Neh ? Co powiedział medyk ? >
Od Elessara do Tiry
Po pożegnaniu z Tashą udałem się na mały spacer po terenach. Wiedziałem, że Tasha czuje coś Mack'a pomimo tego, że on ją zranił. Ciekawe czy ja znajdę kogoś takiego? Po obejściu wszystkich zakątków watahy wróciłem do jaskini i poszedłem spać.
*Nastepnego dnia*
Obudziłem się wcześniej oraz wyszedłem coś upolować. Po zdobyciu i zjedzeniu posiłku, chciałem udać się do Tashy, ale wpadłem na kogoś.
- Wybacz mi, jestem Elessar - pomogłem wstać wilkowi
- Nic nie szkodzi. Tira - odparła wadere
Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła to. Wadera była piękna i urocza
- Może dasz się zaprosić na mały spacer? - spytałem
<Tira???>
*Nastepnego dnia*
Obudziłem się wcześniej oraz wyszedłem coś upolować. Po zdobyciu i zjedzeniu posiłku, chciałem udać się do Tashy, ale wpadłem na kogoś.
- Wybacz mi, jestem Elessar - pomogłem wstać wilkowi
- Nic nie szkodzi. Tira - odparła wadere
Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła to. Wadera była piękna i urocza
- Może dasz się zaprosić na mały spacer? - spytałem
<Tira???>
Od Nehariki do Energy
Spojrzałam z uśmiechem na Energy i się do niego przytuliłam
- Ja też kochanie, ale jest to możliwe - rzekłam z tajemniczym uśmiechem
Mój ukochany zrozumiał to i się uśmiechnął
- No, co ty? Chcesz jeszcze raz to przeżyć? - spytał
- Mi to by nie przeszkadzało. Nawet mogłabym mieć piątkę szczeniaczków i tak byśmy dali radę - odparłam
Basior spojrzał na mnie i namiętnie pocałował.
- Ja tam nie mam nic przeciwko - powiedział Energy
Zaśmiałam się, a on mnie jeszcze raz pocałował. Robiło się późno wolnym krokiem wracaliśmy przytuleni do siebie, do jaskini.
<Energy???>
- Ja też kochanie, ale jest to możliwe - rzekłam z tajemniczym uśmiechem
Mój ukochany zrozumiał to i się uśmiechnął
- No, co ty? Chcesz jeszcze raz to przeżyć? - spytał
- Mi to by nie przeszkadzało. Nawet mogłabym mieć piątkę szczeniaczków i tak byśmy dali radę - odparłam
Basior spojrzał na mnie i namiętnie pocałował.
- Ja tam nie mam nic przeciwko - powiedział Energy
Zaśmiałam się, a on mnie jeszcze raz pocałował. Robiło się późno wolnym krokiem wracaliśmy przytuleni do siebie, do jaskini.
<Energy???>
Od Tashy do Mack'a
Mack mnie przytulił i pocałował. Zaskoczyło mnie to, ale nie opierałam się. Kochałam go, ale nie chciałam być znowu upokorzona. Mack wpatrywał się w moje oczy
- Tasha, ja przepraszam cię za wszystko! Ja już więcej tak nie zrobię - rzekł
Spojrzałam na niego
- Kłamiesz, jestem zadufanym w sobie egoistą, dla którego uczucia kogoś innego są nic nie warte, bo gdybyś mnie kochał to byś tego nie zrobił. A jak wrócę to zrobisz to samo, co wcześniej - odparłam
Basior był zaatakowany tym, co powiedziałam
<Mack???>
- Tasha, ja przepraszam cię za wszystko! Ja już więcej tak nie zrobię - rzekł
Spojrzałam na niego
- Kłamiesz, jestem zadufanym w sobie egoistą, dla którego uczucia kogoś innego są nic nie warte, bo gdybyś mnie kochał to byś tego nie zrobił. A jak wrócę to zrobisz to samo, co wcześniej - odparłam
Basior był zaatakowany tym, co powiedziałam
<Mack???>
Od Shiryu do Arii
Nigdy nie poznałem swojego ojca, ale matka mi go zastępowała i to mi wystarczyło. Spacerowałem po terenie watahy. Nie znałem tu nikogo, postanowiłem to zmienić. Jakoś nie mogłem nikogo znaleźć, gdy nagle wpadłem na kogoś
- Wybacz, jestem Shiryu - mówiąc to pomogłem waderze wstać
-Aria - odparła
- Ładne imię - rzekłem
- Dziękuję - odparła lekko uśmiechając się
- Może chcesz się przejść? - zaproponowałem
Zgodziła się, więc podczas naszego spaceru poznaliśmy się bliżej
- Ario, jestes pierwszą osobą jaką znam tutaj - powiedziałem
Wadera zdziwiła się tym, wyglada na to, że się nie spodziewała tego
<Aria???>
- Wybacz, jestem Shiryu - mówiąc to pomogłem waderze wstać
-Aria - odparła
- Ładne imię - rzekłem
- Dziękuję - odparła lekko uśmiechając się
- Może chcesz się przejść? - zaproponowałem
Zgodziła się, więc podczas naszego spaceru poznaliśmy się bliżej
- Ario, jestes pierwszą osobą jaką znam tutaj - powiedziałem
Wadera zdziwiła się tym, wyglada na to, że się nie spodziewała tego
<Aria???>
Nowe Wilki !
Nowe wilki w watasze !
Assuva
Login na Howrse: magi
Charakter: Zabawny, troskliwy, odważny, sprytny, wrażliwy, miły, romantyczny i uparty.
Partner: Myślę o Arii, ale czy ona mnie zechce?
Assina
Login na Howrse: magi
Charakter: Romantyczna, miła, odważna, rozsądna.
Zakochany w: Elassar
Partner: Szuka
Tira
Login na Howrse: magi
Charakter: Miła, zabawna, ufna, przyjacielska.
Zakochany w: Elassar
Partner: Szuka
Od Deathre do Arii
Szlam spokojnie, gdy naglę spadłam na jakiegoś szczeniaka. Była to Aria.
- Cześć. Ci ci się stało w nos ?
- Nieważne - powiedziała smutnym głosem
- Choć zaprowadzę cię do Medyka.
Nie opierała się. Kiedy wyszłyśmy od Medyka nos Arii nie krwawił. Zprowadziłam ją do rodziców.
< Aria ? >
Od Arii do Simona
Szłam z Simonem w stronę Polany Pełni Księżyca. Widziałam, że Simon był czymś zmartwiony. Postanowiłam zapytać.
- Co się stało? -spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i spuścił głowę.- Mi możesz powiedzieć.
- Hmm...jakby ci to powiedzieć? W naszym stadzie jest...pewna wadera...Ashley.
- No tak. I co w związku z tym?
- My... -przerwał i dodał szybko- ja i ty. Jesteśmy przyjaciółmi...prawda? -spytał niepewnie.
- Tak. Jesteś moim jedynym najlepszym przyjacielem. Ale co z ta Ashley?
- To dobrze, bo już się bałem, że będziesz zła.
- Zła? Za co?
- Chciałem Ci powiedzieć, że ja i Ashley...jesteśmy parą. Myślałem, że się obrazisz za to, że się zakochałem w innej waderze. Wiesz, że zachowasz się jak typowa zakochana dziewczyna. Będziesz zazdrosna i w ogóle.
- Ty...myślałeś, że zachowam się jak typowa dziewczyna?!
- No tak wy wszystkie jesteście takie same jeżeli chodzi o miłość.
- Nie jestem zła na ciebie za to, że się zakochałeś. Tylko za to, ze porównujesz mnie do innych wader. Tak jakbyś mnie nie znał. -Byłam wściekła i smutna. Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Simon chciał je otrzeć, ale gwałtownie się odwróciłam i jego pazur rozciął mi lekko pysk. Zapiszczałam z bólu. Simon już nie chciał mi pomóc. Odwrócił się tylko i poszedł.
- Co się stało? -spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i spuścił głowę.- Mi możesz powiedzieć.
- Hmm...jakby ci to powiedzieć? W naszym stadzie jest...pewna wadera...Ashley.
- No tak. I co w związku z tym?
- My... -przerwał i dodał szybko- ja i ty. Jesteśmy przyjaciółmi...prawda? -spytał niepewnie.
- Tak. Jesteś moim jedynym najlepszym przyjacielem. Ale co z ta Ashley?
- To dobrze, bo już się bałem, że będziesz zła.
- Zła? Za co?
- Chciałem Ci powiedzieć, że ja i Ashley...jesteśmy parą. Myślałem, że się obrazisz za to, że się zakochałem w innej waderze. Wiesz, że zachowasz się jak typowa zakochana dziewczyna. Będziesz zazdrosna i w ogóle.
- Ty...myślałeś, że zachowam się jak typowa dziewczyna?!
- No tak wy wszystkie jesteście takie same jeżeli chodzi o miłość.
- Nie jestem zła na ciebie za to, że się zakochałeś. Tylko za to, ze porównujesz mnie do innych wader. Tak jakbyś mnie nie znał. -Byłam wściekła i smutna. Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Simon chciał je otrzeć, ale gwałtownie się odwróciłam i jego pazur rozciął mi lekko pysk. Zapiszczałam z bólu. Simon już nie chciał mi pomóc. Odwrócił się tylko i poszedł.
Od Mack do Tashy
Usłyszałem piski. Szybko pobiegłem w to miejsce i ujżałem Tashe bijącą się z jakimś wilkiem. Basior gryzł ją w szyje, traciła przytomność. Podbiegłem i odtrąciłem wilka.
Zdenerwował się i zaczął mnie gryźć. Nie przejąłem się tym bo zaraz go powaliłby i zabiłem.
Podszedłem do Tashy, która leżała bezsilnie.
Trąciłem ją nosem.
- Wszystko dobrze ? - zapytałem z nadzieją. Szybko przyprowadziłem Medyka. Jej stan był stabilny. Jednak przestraszyłem się.
Była w śpiączce 7 dni. Kiedy się obudziła byłem koło niej.
Tylko się przytuliłem i pocałowałem ją.
< Tasha ? >
Od Energy do Neharika
Ja jednak bardziej współczułem Rose. Ale nie chciałem drążyć tematu.
Poszliśmy nad wodospad. Była piękna wiosenna pogoda.
Pocałowałem ukochaną w policzek. Cieszyłem się że mam kochającą żonę i czworo odchowanych dzieci. Miałem teraz spokój. Choć wolałem kiedy były małe.
- Szkoda że nigdy już nie wrócą te szczęśliwe chwile - szepnąłem do siebie cicho ale Neh chyba to słyszała.
< Naharika ? >
Od Nehariki do Energy
Zdziwiło mnie to, ale jak ją ostatnio widziałam miała uśmiechem na twarzy, a moze był to sztuczny uśmiech? Sama już nie wiem...
- Ale Red i Ältair powinni nam to powiedzieć - żachnęłam się
- Są już dorośli - rzekł ukochany
- Masz racje, z tego wszystkiego to Tashy współczuję - powiedziałam smutno
- Dlaczego? - zapytał
- Mack ją zdradził kiedy była w ciąży i sama wychowywała syna, który jest już dorosły - wyjaśniłam
<Energy???>
- Ale Red i Ältair powinni nam to powiedzieć - żachnęłam się
- Są już dorośli - rzekł ukochany
- Masz racje, z tego wszystkiego to Tashy współczuję - powiedziałam smutno
- Dlaczego? - zapytał
- Mack ją zdradził kiedy była w ciąży i sama wychowywała syna, który jest już dorosły - wyjaśniłam
<Energy???>
Od Rick do Amberi i Arii
Siedziałem z Amber i Ari w naszej jaskini. Dzień był pochmurny i zbierało się na deszcz. Nagle w wejściu stanął Simon.
- Cześć Aria. Dzień dobry. Czy Aria może wyjść na dwór?- spytał basior.
- Hej Simon! -Aria krzyknęła z radością i odwróciła się w moją stronę. wiem, że bardzo się lubią, więc się zgodziłem.
- Tak możesz wyjść. -Aria i Simon wybiegli z jaskini.
- Dobrze, że Aria ma kogoś oprócz nas. -Powiedziałem do Amber i zastanowiłem się- Wiesz może czy ona ma jakieś koleżanki?
- Ostatnio siedzi tylko w jaskini. Oprócz Simona nikt do niej nie przychodzi. -powiedziała Amber zmartwiona.
- Hmm...może...ona nie przepada za innymi waderami? A może...inni nie przepadają za nią. Nie wiem co o tym myśleć.
- Trzeba z nią porozmawiać o tym. Ale jak wróci, teraz niech spędzi czas z Simonem.
- Cześć Aria. Dzień dobry. Czy Aria może wyjść na dwór?- spytał basior.
- Hej Simon! -Aria krzyknęła z radością i odwróciła się w moją stronę. wiem, że bardzo się lubią, więc się zgodziłem.
- Tak możesz wyjść. -Aria i Simon wybiegli z jaskini.
- Dobrze, że Aria ma kogoś oprócz nas. -Powiedziałem do Amber i zastanowiłem się- Wiesz może czy ona ma jakieś koleżanki?
- Ostatnio siedzi tylko w jaskini. Oprócz Simona nikt do niej nie przychodzi. -powiedziała Amber zmartwiona.
- Hmm...może...ona nie przepada za innymi waderami? A może...inni nie przepadają za nią. Nie wiem co o tym myśleć.
- Trzeba z nią porozmawiać o tym. Ale jak wróci, teraz niech spędzi czas z Simonem.
< Amber ? >
Od Tashy do Mack'a
Moze ma racje? Sama już nie wiem, co o tym myśleć. Podziękowałam Angel i wyszłam. Długo spacerowałam aż wpadłam na Mack'a
-Przepraszam - powiedziałam nieśmiało
- Proszę, wysłuchaj mnie - spróbował mnie ostatni raz przekonać
- Dobrze, wysłucham cię, ale proszę później. Spotkajmy się na Polanie Pełni Księżyca o 17 - poprosiłam go
Skinął potwierdzająco głową. Wyglądało na to, że nie wiedział jak sie zachować, pozwoliłam mu dać sobie buziaka w policzek. Mack się uśmiechnął z tego powodu. Ja odeszłam i rozmyśliłam o Mack'u. Nie wiedziałam czy mu wybaczyć czy nie. Westchnęłam ciężko. Zbliżała się godzina umówionego spotkania, więc skierowałam się w stronę umówionego miejsca. Nagle poczułam ostry ból, szybko zrozumiałam, że ktoś mnie zaatakował. Wilk był silniejszy ode mnie, udało mi się go odtrącić, ale nie miałam dokąd uciec, a on rzucił się na mnie i mnie powalił na ziemię. Próbowałam się oswobodzić, ale nie mogłam. Spowodowało to, że mocniej zacisnął zęby na mojej szyi
<Mack, uratujesz mnie???>
-Przepraszam - powiedziałam nieśmiało
- Proszę, wysłuchaj mnie - spróbował mnie ostatni raz przekonać
- Dobrze, wysłucham cię, ale proszę później. Spotkajmy się na Polanie Pełni Księżyca o 17 - poprosiłam go
Skinął potwierdzająco głową. Wyglądało na to, że nie wiedział jak sie zachować, pozwoliłam mu dać sobie buziaka w policzek. Mack się uśmiechnął z tego powodu. Ja odeszłam i rozmyśliłam o Mack'u. Nie wiedziałam czy mu wybaczyć czy nie. Westchnęłam ciężko. Zbliżała się godzina umówionego spotkania, więc skierowałam się w stronę umówionego miejsca. Nagle poczułam ostry ból, szybko zrozumiałam, że ktoś mnie zaatakował. Wilk był silniejszy ode mnie, udało mi się go odtrącić, ale nie miałam dokąd uciec, a on rzucił się na mnie i mnie powalił na ziemię. Próbowałam się oswobodzić, ale nie mogłam. Spowodowało to, że mocniej zacisnął zęby na mojej szyi
<Mack, uratujesz mnie???>
Od Meridy do Severyl
- Po pierwsze to ona zaczęła. A po drugie ona odeszła z watahy.
Dalej już szłyśmy chichrając się.
Severyl jest bardzo miła.
Tamara i Lexi na chwilę odeszły.
- Severyl. Czy kochasz Miko ? - odwróciłam pysk bo widziałam że potakuje głową.
- A ty ?
- Kocham go. Chciałabym z nim być. Moglibyśmy przeżywać przygody. Ale on ma ciebie i Ametyst. Nie zostawi córki. On taki nie jest. On kocha nas obie.
Zapadła cisza.
- Przepraszam że to mówię ale tylko Ametyst trzyma go przy tobie. - rzekłam ostrożnie bo nie chciałam jej urazić.
< Severyl ? >
Od Moone do Astega
Zrobiłam tak jak powiedział, polecialam do mojej przyjaciółki w raju , Afrodyty
Nie bylo mnie naziemi cały rok
< Asteg ? >
Nie bylo mnie naziemi cały rok
< Asteg ? >
poniedziałek, 30 marca 2015
Od Rose do Moone
Szybko zaniosłam list Astegowi. On dał mi odpowiedź. Nie czytałam go.
Moone przeczytała na głos:
,, Droga Moone
Muszę ci powiedzieć iż po tym co zrobilać trudno będzie mi uspokoić naszą córkę. Ale ciągle cię kocham, musimy od siebie odpocząć. Idź do Afrodyty, wróć kiedy będziesz chciała i wtedy zobaczymy.
Pozdrawiam
Asteg ''
Od Moone do Rose
- Nie chcę żebyś robiła mi za listonosza ale zanieś Astegowi ten list -
" Drogi Astegu
Tutaj Moone, chciałam zadać ci pytanie,
czy ty mnie kochasz.. wiem ... to głupie
pytanie zwłaszcza po tym coci zrobiłam..
Moone
- Jasne zaniose - Odpowiedziała
" Drogi Astegu
Tutaj Moone, chciałam zadać ci pytanie,
czy ty mnie kochasz.. wiem ... to głupie
pytanie zwłaszcza po tym coci zrobiłam..
Moone
- Jasne zaniose - Odpowiedziała
< Rose ? >
Od Rose do Asteg
Odeszłam na chwilę od Mooni do Astega. On mi wszystko wytłumaczył. Teraz nie wiedziałam po czyjej stronie stać. Asteg wrócił do domu. A ja leżałam razem z Moone na klifie.
< Moone ? >
Od Angel do Tashy
- Mack bardzo cię kocha i nie chcie cię stracić! Teraz zawsze jak cię widzi jego serce zaczyna szybciej bić. On cie na prawdę kocha.! - powiedziałam.
Szczęściara
< Tasha ? >
Od Moone do Rose
- Tylko ty mi pomagasz - Powiedziałam
- Moone! - Ktoś krzyknął
- Kto to? - Spytałam
-Asteg! - Powiedziała Rose
<<Asteg i Rose?>>
- Moone! - Ktoś krzyknął
- Kto to? - Spytałam
-Asteg! - Powiedziała Rose
<<Asteg i Rose?>>
Od Rose do Moone
Szkoda mi się zrobiło Moone.
Przytuliłam ją. Teraz to jej przyda się współczucie.
- Wszystko się jakoś ułoży zobaczysz - powiedziałam, sama niepewna swych słów
< Moone ? >
Przytuliłam ją. Teraz to jej przyda się współczucie.
- Wszystko się jakoś ułoży zobaczysz - powiedziałam, sama niepewna swych słów
< Moone ? >
Od Moone do Rose
- Nawet nie wiesz ile sie zmieniło.. odeszłam z watahy.. moja córka mnie nienawidzi , asteg juz mnie nie kocha - Płakałam całyczas - Opowiedziałam jej wszystko co do szczegółu
<< Rose?>>
<< Rose?>>
Od Rose do Moone
Spacerowałam po terenach watahy, gdy zauważyłam że Moone leży na klifie. Szybko do niej podbiegłam.
- Co ty robisz ? Chcesz się zabić ?! Przecież masz Astega ! Córkę ! - krzyknęłam do niej - Oni cie kochają. Chyba że coś się zmieniło.
< Moone ? >
- Co ty robisz ? Chcesz się zabić ?! Przecież masz Astega ! Córkę ! - krzyknęłam do niej - Oni cie kochają. Chyba że coś się zmieniło.
< Moone ? >
Od Moone
Płakałam jeszcze bardziej, poszłam nad klif,
- Nie wytrzymam, musze skoczyć
Skoczyłam leżałam na dole z złamanymi łapami
<< Ktoś kto mnie zauważy>>
- Nie wytrzymam, musze skoczyć
Skoczyłam leżałam na dole z złamanymi łapami
<< Ktoś kto mnie zauważy>>
Od Dead do Moone
Chciałem wejść do jaskini Astega, ale naglę wybiegła z niej jakaś wadera z płacze.
była to Moone.
Wiedziałem że odeszła z watahy i zmusiła Astega do samotnego wychowywania córki.
nie chciałem z nią rozmawiać. Odszedłem.
< Moone ? >
była to Moone.
Wiedziałem że odeszła z watahy i zmusiła Astega do samotnego wychowywania córki.
nie chciałem z nią rozmawiać. Odszedłem.
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
- Ja.. ja - Jąkałam się
Nie wytrzymałam, rozpłakałam się, kocham ich
- Ja.. was kocham.. - Powiedziałam
- Ale my cie nie! - Powiedziała córka
Zabolało mnie to bardziej niż cokolwiek na świecie
Rozpłakałam sie wybiegłam z jaskini, wpadłam na Deada
<< Dead i Asteg?>>
Nie wytrzymałam, rozpłakałam się, kocham ich
- Ja.. was kocham.. - Powiedziałam
- Ale my cie nie! - Powiedziała córka
Zabolało mnie to bardziej niż cokolwiek na świecie
Rozpłakałam sie wybiegłam z jaskini, wpadłam na Deada
<< Dead i Asteg?>>
Od Asteg do Moone
Siedziałem, gdy naglę do jaskini weszła Moone.
- Co ty tu robisz ?! - krzyknąłem zdziwiony i zdenerwowany
- Asteg ja...
- Nie tłumacz się ! Stchórzyłaś ! Sam wychowałem moją córkę. Nie położyłaś na tym łapy. Wiesz jak ona przez ciebie cierpiała ! Kochała cię ! Teraz cie nienawidzi ! - warknąłem.
Naglę do jaskini weszła moja córka.
- Kochanie ! - krzyknęła Moone i podbiegła do niej, ale ona natychmiast się idsunęła i przybiegła do mnie.
- Jak śmiesz tu przychidzić? - zapytałem retorycznie bo znałem odpowiedz. - Idź z tąd do swojej Afrodytki czy innej... Już za wiele się nacierpiała... - rzekłem z winiącym wzrokiem
< Moone ? >
Od Moone do Astega
Po 5 miesiącach zleciałam na ziemie, poszłam dojaskini w której mieszkałam z Astegiem
<< Asteg?>>
<< Asteg?>>
Od Astega do Valixy
- Wszystko będzie dobrze. Mamy siebie - rzekłem i przytuliłem córkę. Bałem się że opuszczenie przez matkę może wpłynąć na jej chasrakter.
Jednak się pomyliłem Valix dalej była radosną i zabawną waderką.
Od Valixy do Astega
-Nienawidzę MAMY! Ona nas zostawiła! - Krzyczała Vali
- Córko, proszę cie, mama wróci - Tata próbował mnie uspokoić
<< Tato?>>
- Córko, proszę cie, mama wróci - Tata próbował mnie uspokoić
<< Tato?>>
Valixy dorasta !!!
Valixy
Imię: Valixy (w skróciec Vali)
Płeć ; Wadera
Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna)
Rodzenstwo : narazie nikt
Charakter: Valixy jest miłą waderą,często uwielbia zawierac znajomości
Stanowisko: ,Mag
moce: Wilk radości: Uszcżeśliwia Innych i inne związane z radością
Zakochana w: Nikim
Partner: Szuka tego jedynego
Rodzina: Moone (ma żal do matki że ich zostawiła) Asteg (Kochający Ojciec)
Jaskinia: z Ojcem
Historia : Urodziła sie tutaj
Od Asteg
Nie mogłem uwierzyć że Moone odeszła z watahy. Trudno było mi wytłumaczyć mojej córce czemu nie ma jej mamy. Znienawidziła ją. Wychowałem ją samotnie. Aż dorosła i stała się samodzielna.
< Córko ? >
< Córko ? >
Od Moone
Odeszłam z watahy, 4 miesiące spędziłam w Raju, raz spotkałam tam moona, ale to błahostka
Wiedziałam że kiedy wrócę moja kochana córka będzie już piękną dorosłą waderą,
<< Kto kolwiek? XD>>
Wiedziałam że kiedy wrócę moja kochana córka będzie już piękną dorosłą waderą,
<< Kto kolwiek? XD>>
Od Moon do Alfy
- No cóż to twoja sprawa. - powiedziałem donośnym tonem
Poszedłem do Alf.
- Witaj Sillen Chciałem ci powiedzieć że Moone chce odejść z watahy - basior westchnął ale po chwili się odezwał
- No cóż ! To jej decyzja
< Moone ? >
Poszedłem do Alf.
- Witaj Sillen Chciałem ci powiedzieć że Moone chce odejść z watahy - basior westchnął ale po chwili się odezwał
- No cóż ! To jej decyzja
< Moone ? >
Od Moone do Moon
- Najlepiej z nią nie zadzieraj ! Trzymajcie się od siebie z daleka ! Inaczej będę musiał powiadomić Alfy ! - ostrzegł Moon
- To ja już wole odejsć z watahy niz być tu dalej z nia! Powiedz o tym Alfom!
- To ja już wole odejsć z watahy niz być tu dalej z nia! Powiedz o tym Alfom!
Od Tamary do Severyl
- Jestem tylko teraz nie mam humoru - rzekłam
- Sev ? Wybaczysz mi ? - zapytała ponownie Merida
< Severyl ? >
- Sev ? Wybaczysz mi ? - zapytała ponownie Merida
< Severyl ? >
Od Severyl do Tamary
Hej, ty nie jesteś taka jak Twoje siostry, dlaczego? - Spytałam "na boku".
< Tamara? >
< Tamara? >
Od Meridy do Moony
- Lepiej nie będe się odzywać. Jeszcze załapie od niej wszy - powiedziała Lex
- I Wścieklizne. - dodała Tam
- Chodźcie bo zaraz naśle na nas kogoś - szydziłam z niej
- Ej co tu się dzieje ? - zapytał Moon kiedy akurat przechodził
- O przyszedł drugi potężniejszy potomek bogów. Moon. - powiedziałam odwracając się do niego. - Weź ją ogarnij ! - oddaliłam się i słyszałam jak Moon jej coś mówi.
< Moone ? Co Moon ci nagadał ? >
- I Wścieklizne. - dodała Tam
- Chodźcie bo zaraz naśle na nas kogoś - szydziłam z niej
- Ej co tu się dzieje ? - zapytał Moon kiedy akurat przechodził
- O przyszedł drugi potężniejszy potomek bogów. Moon. - powiedziałam odwracając się do niego. - Weź ją ogarnij ! - oddaliłam się i słyszałam jak Moon jej coś mówi.
< Moone ? Co Moon ci nagadał ? >
Od Meridy do Lex, Tam i Severyl
- Hej ! - powiedziałam - Chcesz się z nami przejść ?
- Spoko
Chodziłyśmy, rozmawiałyśmy o rożnych bzdetach. Chłopakach,i innych rzeczach.
Polubiłam Seve.
- Przepraszam cie Sev. Wybaczysz mi ? - zapytałam
< Severyl ? >
- Spoko
Chodziłyśmy, rozmawiałyśmy o rożnych bzdetach. Chłopakach,i innych rzeczach.
Polubiłam Seve.
- Przepraszam cie Sev. Wybaczysz mi ? - zapytałam
< Severyl ? >
Od Moone do Meridy
Usłyszalam co mówią
- Sluchaj księżniczko, to że sie urwałaś z zamku to nie znaczy że będziesz tu rzadzić,
- A ty? to co
- Potomkini bogów !
- Em..e..- Zająkła sie
- A ty weś wypchaj sie Astegiem! - Odezwała sie Lexi
O nie, astega nie będa obrażały
- O nie! przesadziłaś - Moja sierść nabrała czerwonych kolorów
- Ej.. - Odezwała sie ze strachem Tamara
- A ty wypchaj sie swoją Meridusią! - Prychnełam
<< Merida i dziewczyny?>>
- Sluchaj księżniczko, to że sie urwałaś z zamku to nie znaczy że będziesz tu rzadzić,
- A ty? to co
- Potomkini bogów !
- Em..e..- Zająkła sie
- A ty weś wypchaj sie Astegiem! - Odezwała sie Lexi
O nie, astega nie będa obrażały
- O nie! przesadziłaś - Moja sierść nabrała czerwonych kolorów
- Ej.. - Odezwała sie ze strachem Tamara
- A ty wypchaj sie swoją Meridusią! - Prychnełam
<< Merida i dziewczyny?>>
Od Severyl do Moone, Tamary i Lexi
Dzięki... Ale jakoś sobie poradzę - odparłam nieśmiało. Następnie zwróciłam się do sióstr Meridy.
Wy pewnie jesteście tymi nowymi waderami. Ja jestem Severyl, ale mówcie Sev. A wy? - Zapytałam przyjaznie.Nie zwracając uwagi na Meride
< Tamara, Lexi? >
Wy pewnie jesteście tymi nowymi waderami. Ja jestem Severyl, ale mówcie Sev. A wy? - Zapytałam przyjaznie.Nie zwracając uwagi na Meride
< Tamara, Lexi? >
Od Merida do Lexi, Tamara i Moone
- Taa... Ty nie lepsza - chichotałam - Się dobrały - Teraz dołączyły do mnie Tam i Lex
- Wyszła chyba z balu przebierańców ! - krzyknęła Lex za odchodzącą Moone.
Zobaczyłam smutek w jej oczach. Znalazłam już wroga i przyjaciółki.
< Severyl ? >
- Wyszła chyba z balu przebierańców ! - krzyknęła Lex za odchodzącą Moone.
Zobaczyłam smutek w jej oczach. Znalazłam już wroga i przyjaciółki.
< Severyl ? >
od Moone do Merida
Zauważyłam jak Lexi,Tamara i "Meridusia" naśmiewają się z Severyl, podeszłam. byłam całkowicie pewna siebie
- Ej Lalusiu, zazdrościsz że sev jest piekniejsza od ciebie?
- Oczywiscie że nie, Miko kocha tylko mnie
- Chyba jak spisz - Zachichotałam
- Jeszcze raz a - Jąkneła sie
- A co? wezwiesz swoich "poddanych?"
Uniosłam ogon i podeszlam do Sev
<<Sev i Merida?>>
- Ej Lalusiu, zazdrościsz że sev jest piekniejsza od ciebie?
- Oczywiscie że nie, Miko kocha tylko mnie
- Chyba jak spisz - Zachichotałam
- Jeszcze raz a - Jąkneła sie
- A co? wezwiesz swoich "poddanych?"
Uniosłam ogon i podeszlam do Sev
<<Sev i Merida?>>
Od Rose do Moona i Angel
- Czyli jeśli znajdziemy te zioła Moon przestanie się zmieniać ? - zapytałam
- Tak - odparła tajemniczo
Szybko wybiegliśmy z jaskini w poszukiwaniu roślin.
Do znalezienia było 18 ziół. Po godzinie mieliśmy 13.
- Gdzie może być reszta ?
- Może w lesie cieni ? - zaproponowałem
- Więc wyruszajmy - rzekła wadera
W Lesie Cieni odnaleźliśmy 4 zioła.
- Jeszcze 1 ! Gdzie ono może być ??? - zapytała przejęta
- Wiem ! Choć ze mną.
Stanąłem przed bramą do piekła,
- Tam na końcu. - powiedziałem niespokojnie
- Ide z tobą.! - rzekła Rose odważnie
- Nie ja pójdę sam.
Wszedłem do tej odchłani. Podczas tej wędrówki nawiedzały mnie różne lęki i strachy w postaci duchów,
Wreszcie odnalazłem roślinę i szybko wróciłem do ukochanej.
Zanieśliśmy wszystko Angel, a ona zrobiła z tego magiczny eliksir.
- Musisz iść do Wód Śmierci, sporzyć eliksir i popić go wodą z tego jeziora.
Razem z Rose poszliśmy nad Jezioro Śmierci.
Napiłam się eliksiru i wziąłem łyk wód śmierci. Poczułem się dziwnie. Naglę uniosłem się na ziemią i zaczęły wylatywać ze mnie ciemne iskry. Opadłem bezsilnie na ziemię.
- Udało się ! - powiedziałem
- Udało !!!! - krzyknęła przejęta
Przytuliliśmy się. Naglę wyszedł księżyc w pełni. Nic się ze mną nie działo. Pocałowałem Rose w policzek i wszystko było dobrze.
< Rose ? >
- Tak - odparła tajemniczo
Szybko wybiegliśmy z jaskini w poszukiwaniu roślin.
Do znalezienia było 18 ziół. Po godzinie mieliśmy 13.
- Gdzie może być reszta ?
- Może w lesie cieni ? - zaproponowałem
- Więc wyruszajmy - rzekła wadera
W Lesie Cieni odnaleźliśmy 4 zioła.
- Jeszcze 1 ! Gdzie ono może być ??? - zapytała przejęta
- Wiem ! Choć ze mną.
Stanąłem przed bramą do piekła,
- Tam na końcu. - powiedziałem niespokojnie
- Ide z tobą.! - rzekła Rose odważnie
- Nie ja pójdę sam.
Wszedłem do tej odchłani. Podczas tej wędrówki nawiedzały mnie różne lęki i strachy w postaci duchów,
Wreszcie odnalazłem roślinę i szybko wróciłem do ukochanej.
Zanieśliśmy wszystko Angel, a ona zrobiła z tego magiczny eliksir.
- Musisz iść do Wód Śmierci, sporzyć eliksir i popić go wodą z tego jeziora.
Razem z Rose poszliśmy nad Jezioro Śmierci.
Napiłam się eliksiru i wziąłem łyk wód śmierci. Poczułem się dziwnie. Naglę uniosłem się na ziemią i zaczęły wylatywać ze mnie ciemne iskry. Opadłem bezsilnie na ziemię.
- Udało się ! - powiedziałem
- Udało !!!! - krzyknęła przejęta
Przytuliliśmy się. Naglę wyszedł księżyc w pełni. Nic się ze mną nie działo. Pocałowałem Rose w policzek i wszystko było dobrze.
< Rose ? >
Od Meridy do Severyl
Szłam sobie spokojnie drogą, gdy naglę zobaczyłam coś przekomicznego.
Severyl. Ta ''narzeczona'' Mikusia przytulała swoją córkę. Naglę podeszły do mnie Tamara i Lexi. Moje przyjaciółeczki. Razem zaczęłyśmy się chichrać.
< Severyl ? >
Severyl. Ta ''narzeczona'' Mikusia przytulała swoją córkę. Naglę podeszły do mnie Tamara i Lexi. Moje przyjaciółeczki. Razem zaczęłyśmy się chichrać.
< Severyl ? >
Nowe wadery !
Tamara
Charakter: Primadonna. Lecz ma uczucia. Kochliwa i urocza.
Partner: Brak
Lexi
Charakter: Primadonna. Lecz ma uczucia. Kochliwa i urocza.
Partner: Brak
Od Severyl do Miko
Miko znowu gdzieś poszedł. Coraz bardziej obawiam się, żem wybierze Meridę. Tylko Ametyst trzyma go przy mnie... Gdyby jej nie było na pewno dawno temu by już odszedł... - W tej chwili przysunęłam się do niej, mocno przytuliłam i dałam buziaka.
Kocham Cię mamusiu. - Powiedziała.
Ja Ciebie też córciu, ja Ciebie też...
< Miko? >
Kocham Cię mamusiu. - Powiedziała.
Ja Ciebie też córciu, ja Ciebie też...
< Miko? >
Od Tashy do Angel
- No właśnie! Pewnie jak wrócę to znowu będzie do niej zarywał! A tego już nie zniosę! - krzyknęłam zrozpaczona
Wadera spojrzała na mnie smutno i nic nie rzekła na to, czyli miałam rację?
<Angel???>
Wadera spojrzała na mnie smutno i nic nie rzekła na to, czyli miałam rację?
<Angel???>
Od Miko do Meridy
Wstałem wcześnie i poszedłem w umówione miejsce.
- Hej ! - powiedziałem całując ją w policzek
Poszliśmy nad wodospad i położyliśmy się.
- Czyli masz dziecko - rzekła ze smutkiem
- Tak - wyznałem
- Czyli nie mam u ciebie szans - zobaczyłem łzę na jej policzku.
- Ja nie wiem co robić. Kocham i siebie i Severyl !
- Ale którąś musisz kochać bardziej ! Kiedy zrozumiesz którą spotkaj się z tą którą wolisz - powiedziała i odeszła.
Potem wróciłem do domu.
< Severyl ? >
- Hej ! - powiedziałem całując ją w policzek
Poszliśmy nad wodospad i położyliśmy się.
- Czyli masz dziecko - rzekła ze smutkiem
- Tak - wyznałem
- Czyli nie mam u ciebie szans - zobaczyłem łzę na jej policzku.
- Ja nie wiem co robić. Kocham i siebie i Severyl !
- Ale którąś musisz kochać bardziej ! Kiedy zrozumiesz którą spotkaj się z tą którą wolisz - powiedziała i odeszła.
Potem wróciłem do domu.
< Severyl ? >
Od Angel do Tasha
- Bo oprócz ciebie kocha tylko Rose, a ona dała mu jasno do zrozumienia że nie chce z nim być - zapewniałam waderę
< Tasha ? >
< Tasha ? >
Od Tashy do Angel
- A skąd mogę mieć pewność, że jak do niego wrócę to nie zrobi mi tego samego? - zapytałam
<Angel??>
<Angel??>
Od Asteg do Moone
- Szybko się uczysz - powiedziałem do córki.
Zjedliśmy śniadanie, a ja postanowiłem spotkać się z White i Dead. Dawno ich nie widziałem.
- Hej Dead - powiedziałem do brata, który nie darzył mnie zbyt wielką sympatią.
Chyba mnie nie zauważył. Wiem że zostałem odrzucony przez rodzeństwo.
Wróciłem do domu.
Spotkałem Moone, już się rozchmurzyłem.
< Moone ? >
Zjedliśmy śniadanie, a ja postanowiłem spotkać się z White i Dead. Dawno ich nie widziałem.
- Hej Dead - powiedziałem do brata, który nie darzył mnie zbyt wielką sympatią.
Chyba mnie nie zauważył. Wiem że zostałem odrzucony przez rodzeństwo.
Wróciłem do domu.
Spotkałem Moone, już się rozchmurzyłem.
< Moone ? >
Od Miko do Severyl
- Tu jestem ! - krzyknęła Ametyst
Wróciliśmy do domu, zjedliśmy kolację i położyliśmy się spać.
* Następnego dnia *
Obudziłem się dość wcześnie.
< W następnym opowiadaniu opowiem o spotkaniu z Meridą >
Wróciliśmy do domu, zjedliśmy kolację i położyliśmy się spać.
* Następnego dnia *
Obudziłem się dość wcześnie.
< W następnym opowiadaniu opowiem o spotkaniu z Meridą >
Od Severyl do Miko
- Dobrze... - Odparłam zdesperowana - To co teraz robimy? Trochę nudno się zrobiło...
- No dobrze... A gdzie jest Ametyst?
= Przecież przed chwilą była obok Ciebie! - Stwierdziłam przestraszona.
< Miko, co dalej się działo? >
- No dobrze... A gdzie jest Ametyst?
= Przecież przed chwilą była obok Ciebie! - Stwierdziłam przestraszona.
< Miko, co dalej się działo? >
Od Angel do Tashy
Zastanawiałam się chwilę. Wpadłam na pewniej pomysł.
- Mack to uroczy i przystojny basior. Sądzę że nie chciał ci tego zrobić, bo cie kocha... - chciałam dokończyć ale przerwała mi
- Kocha mnie ?
- Tak. Idealny towarzysz i mąż. Nie uganaił się za waderami kiedy go opuściłaś.
< Tasha ? >
Od Miko do Severyl
- Jasne - powiedziałem, ale gdy się odwróciłem zobaczyłem Meridę.
- Myślałam że się przejdziemy - rzekła ze smutkiem.
- Jutro - odparłem.
Spaceriwaliśmy po terenach watahy. Gdy nasza córka trochę odbiegła Severyl wykotrzystała okazję.
- Wybrałeś już ?
- Nie. Jeszcze nie.
<. Severyl ? >
Od Moone do Astega
Byłam szczęśliwa ze mam kochającego męża i mala córeczkę.
- Mamo a czy tata wie że ja juz potrafię sie teleportować? - Spytala
- Teraz juz wie .
- Pokaz jak się teleportujesz - Powiedzial Asteg
Córka z naszej jaskini na zewnątrz
- Brawo - Powiedzial Asteg
< Asteg ? >
- Mamo a czy tata wie że ja juz potrafię sie teleportować? - Spytala
- Teraz juz wie .
- Pokaz jak się teleportujesz - Powiedzial Asteg
Córka z naszej jaskini na zewnątrz
- Brawo - Powiedzial Asteg
< Asteg ? >
Od Tashy do Angel
Moj syn już dorósł, a ja zostałam sama. Nie wiedziałam co robić. Nie wiem czemu, ale przypomniał mi się Mack, ale dlaczego? To zwykły klamczuch i egoista, którego nie powinnam nigdy w życiu spotkać, a Elessar był inny, czułam to, ale chyba nadal czułam cos do Mack'a, ale czy na pewno? Czułam się zagubiona w tym. Postanowiłam odwiedzić Angel, która mi pomoże. Po znalezieniu jej i opowiedzeniu o moim, kłopocie czekałam co rzeknie.
<Angel??>
<Angel??>
Od Severyl do Miko
Dobrze. - Odparłam - Ale pójdziemy tam tylko we dwójkę, czy weżmiemy naszą córeczkę? - zauważyłam, że to pytanie było nie na miejscu.
Od Asteg do Moone
Przytuliłem ją i razem poszliśmy do jaskini zjeść. Po posiłku wyszliśmy na spacer.
Cieszę się że mam córkę. Szczęściarz ze mnie. Mam żonę i dziecko. Taką jedną wielką szczęśliwą rodzinę. Pomyślałem.
Naglę usłyszałem trzask gałęzi. Z krzaków wyskoczyły dwa wściekłe wilki.
Chciały zaatakować moją córkę, ale odepchnąłem ich. Wiedziałem że nie dam rady z dwoma. Na szczęście zobaczył to Dead i przyszedł mi pomóc. Odgoniliśmy ich, a Dead wrócił do domu.
Wróciliśmy do domu.
< Moone ? >
Od Miko do Severyl
- Dobry pomysł.
Spacerowaliśmy spokojnie po terenach watahy. Wiał ciepły wiosenny wiatr.
A ja byłem zatopiony w swoich myślach.
Rozmyślałem o Meridzie. Kocham ją, ale kocham też Severyl.
- Wybierzmy się do wodopoju. - zaproponowałem
Od Moone do Asteg
- Mamo odpowiesz mi wreszcie kto to jest? - Dopytywała sie córka
- Córcia.. prosze cie.. to jest twój.. tata
- Mówiłaś że .. TATA? - uradowała sie córka
- Asteg.. - Powiedzialam i pocałowałam go.
- Odsuń sie. kochasz 2 wilki. musisz wybrac
- Ostatecznie wybieram ciebie.. ale przyjdź do jaskini.. mała jest głodna..
- Córcia.. prosze cie.. to jest twój.. tata
- Mówiłaś że .. TATA? - uradowała sie córka
- Asteg.. - Powiedzialam i pocałowałam go.
- Odsuń sie. kochasz 2 wilki. musisz wybrac
- Ostatecznie wybieram ciebie.. ale przyjdź do jaskini.. mała jest głodna..
Od Severyl do Miko
- Miko, czy coś się stało? Coś powiedziałam nie tak? - Zapytałam gdy wszedł do jaskini.
- Nie, wszystko jest w porządku. - Odparł. Mimo to widziałam, że coś jest nie tak.
- Sądzę, że nie chcesz powiedzieć mi całej prawdy... Może wybierzemy się na rodzinną wycieczkę po terenach watahy? - Spytałam, zmieniając drażniący go temat.
- Nie, wszystko jest w porządku. - Odparł. Mimo to widziałam, że coś jest nie tak.
- Sądzę, że nie chcesz powiedzieć mi całej prawdy... Może wybierzemy się na rodzinną wycieczkę po terenach watahy? - Spytałam, zmieniając drażniący go temat.
Od Asteg do Moone
- To ty chciałaś być z Miko !
- Ale kocham ciebie
- Ja ciebie też, ale nie moge żyć z kimś kto kocha 2 wilki.
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
- Mamo kto to? - Spytała waderka
- Idz pobiegaj, wróć za 10 minut - Powiedziałam do córki
- To nasza córka? - Spytał
- Tak! , Ale ty nie chcesz ze mna być. co do tego mieszkalam u mojej przyjaciółki bogini w raju! , - Powiedziałam to, ostatni raz go pocałowałam i poszłam w strone jaskini
- Idz pobiegaj, wróć za 10 minut - Powiedziałam do córki
- To nasza córka? - Spytał
- Tak! , Ale ty nie chcesz ze mna być. co do tego mieszkalam u mojej przyjaciółki bogini w raju! , - Powiedziałam to, ostatni raz go pocałowałam i poszłam w strone jaskini
Od Asteg do Moone
Wróciłem do jaskini. Zobaczyłem że jej nie ma.
- Pewnie poszła do Mikiego ! - waknąłen do siebie.
* Miesiąc później *
Podczas spaceru spotkałem Moone.
- Asteg ! - krzyknęła
- Skoro nie chcesz być ze mną idź do Mikusia !
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
Nie pomyślałam że moze to zrobić, to było zbyt wiele
zniknełam, poleciałam do afrodyty i wszystko jej opowiedziałam.
- Kochana, jeśli kocha to wróci - Powiedziała
- Masz racje - Odpowiedziałam \
Zleciałam na ziemie i poszłam nad klif . leząc bezczynnie wystawiłam łape nad przepaść...
Nie moge tego zrobić, szczeniaczek..
Postanowiłam polecieć do raju. zamieszkałam u afrodyty w złotym ganku, nie było mnie miesiąc na ziemii..
zniknełam, poleciałam do afrodyty i wszystko jej opowiedziałam.
- Kochana, jeśli kocha to wróci - Powiedziała
- Masz racje - Odpowiedziałam \
Zleciałam na ziemie i poszłam nad klif . leząc bezczynnie wystawiłam łape nad przepaść...
Nie moge tego zrobić, szczeniaczek..
Postanowiłam polecieć do raju. zamieszkałam u afrodyty w złotym ganku, nie było mnie miesiąc na ziemii..
< Asteg ? >
Od Asteg do Moone
Zaniemówiłem. Jak ona może coś takiego mówić. Co ożeniła się ze mną dla zabawy ?! Byłem wkurzony.
Wstałem.
- To idź do niego ! - warknąłem. Nie obchodziło mnie już co sobie pomyśli. Niech sobie idzie do Mikusia.
Nagle wpadłem na niego. Wystawiłem kły i odszedłem.
Zacząłem biec, bo myślałem że zmęczenie mi pomoże.
Jednak nic ! Nie mogłem uwierzyć w to co się teraz dzieje !
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
- Asteg - zaczęłam niepewnie
- Tak ?
- Wiem że mamy szczeniaka teraz siebie, ale ja nie potrafi przestać kochać Miko.
Rozpłakałam się
< Asteg ? >
Od Asteg do Moone
Byliśmy po ślubie. Poszliśmy do jaskini, aby pogadać o szczeniaku, rodzinie i tego typu rzeczach.
Jakie ja mam szczęście !
Mam piękną wadere, dziecko i kochającą rodzine, przyjacół skłonnych odda ć za mnie życie ! To jest właśnie szczęście !
Lecz niesety nie wszyscy go doświadczają jak Rose czy Tasha.
Szczególnie żal mi Rose. Ma narzeczonego którego nie nawidzi.
Nie chce żyć. A Tasha. Została zdradzona przez męża.
Ja kocham Moone i nie chce jej opóścić.
Pocałowałem ją w policzek.
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
Zjawiłam sie na miejscu, byłam wyszykowana
Ksiądz zaczął mówić przysięgę- Czy ty, Astegu, Potomku alf chcesz poślubić o to tę waderę potomkinie bogów?
- Chcę!
- Czy ty Moone potomkinio bogów, chcesz poślubic o to tego Basiora potomka alf?
- Chcę
Uroczystość przebiegła przepięknie..!
<<asteg?>>
Od Asteg do Moone
Razem z Moone wróciliśmy do jaskini i poszliśmy spać.
* Następnego Dnia *
Musieliśmy wszystko przygotować na ślub.
- Ja zajmę się miejscem, dekoracjami, gośćmi i księdzem. Ty zajmij się resztą.
Gdy już wszystko ogarnąłby wróciłem do jaskini.
- Ślub będzie jutro o 12 - odrzekłem
- Idealnie - powiedziała Moone
< Moone ? >
niedziela, 29 marca 2015
Od Asteg do Moone
Ucieszyłem się.
Razem z Moone wybrałem się nad wodopój. Ukochana piła, a ja wrzuciłem ją do wody. Nie minęła chwila a ona również mnie wrzuciła. Pływaliśmy z godzinę, aż w końcu wyszliśmy i pożyliśmy się na słońcu.
Naglę wstałem, wadera również się podniosła.
Patrzyłem jej prosto w oczy i zapytałem.
- Czy chcesz być moją żoną ?
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
- Ja w ciąży? TAK SIĘ CIESZĘ! - Ucałowałam Astega
- Też sie ciesze - Odwzajemnił pocałunki
<<Może zacznijmy pisać dłuzsze? kreatywność :D Asteg>>?
Od Asteg do Moone
Nie wiedziałem co robić. Szybko zaprowadziłem ją do Medyka.
On powiedział że Moone jest w ciąży !
Przekazałem jej wieści
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
- Ehm.. ja .. poprostu.. tak chciałam - Nie wiedziałam co powiedziec, nagle zaczął boleć mnie brzuch
- Moone! Wszystko w porządku??- Zaczął boleć mnie brzuch.. - Zemdlałam
< Asteg ??? >
Od Asteg do Moone
Obudziłem się przed ukochaną.
Upolowałem jelenia i przyniosłem go do jaskini.
- Wstawaj śpiochu - powiedziałem całując ją w policzek
Po zdjedzeniu śniadania wybraliśmy się na spacer.
Był piękny wiosenny poranek.
- Zmieniłeś się. Na lepsze - rzekła wadera
- Tak też zauważyłem. Ty też się
zmieniłaś. Co się stało z twoim dawnym wyglądem - zadałem nurtujące mnie pytanie
< Moone ? >
Od Moone do Asteg
Nie odwiedzałam Astega dosyć dlugo, stęskniłam sie
- Asteg! - Wbiegłam do jego jaskini
- MOONE! - Podbiegł i mnie wyściskał
- Tak sie cięszę ! Stęskniłam się!
- Ja też
Przytuliłam sie do niego ale on zauważył zmiane
- A co ty zrobiłaś z .. wyglądem?
- Nieważne,, chodźmy spac - Powiedziałam i dałam całusa w pyszczek
<ASTEG?>
Od Miko do Severl
Nie miałem ochoty na śniadanie, bo jadłem u Meridy, ale głupio było mi się przyznać.
Po posiłku wyszedłem na zewnątrz. Spacerowałem po terenach watahy. Sam. Nawet fajnie było, ale potrzebuje kogoś z kim mogę się poszwędać.
Naglę przed oczami pojawił mi się obraz Meridy. Pięknej, inteligentnej i zdolnej wadery. Potem zaś Severyl, która się zmieniła. Szczerze jej wcześniejszy wygląd był ładniejszy. Teraz Merida jest ładniejsza. Jest najładniejszą waderą w watasze.
Czemu to jest takie trudne ?! Chciałbym zniknąć i nigdy nie istnieć ! Ta byłoby łatwiej !
Może ucieknę razem z Meridą ? Nie to by skrzywdziło Ametyst. A może to z nimi uciekne ?! Nie nie mógłbym przestać myśleć o Meridzie ! Czemu Severyl i Merida nie mogą być jedną osobą ?!
Poszedłem nad klif.
- Cóż za głupota ! - warknąłem na siebie - Nie mogę skoczyć !
- Miko ? - zapytał głos za mną - Co ty robisz - postać usiadła obok mnie - była to Angel. Wyrocznia. Ona wiedziała o wszystkim !
- Angel doradź mi którą mam wybrać ! - krzyknąłem przejęty
- Idź za głosem serca Miko - rzekła tajemniczo wadera
- Tyle że ono mi nic nie mówi - odparłem smutno
- Bo nie umiesz słuchać - oddalając się krzyknęła -
,, Jeżeli kogoś kochasz daj mu odejść, jak on cie kocha to wróci. ''
Po posiłku wyszedłem na zewnątrz. Spacerowałem po terenach watahy. Sam. Nawet fajnie było, ale potrzebuje kogoś z kim mogę się poszwędać.
Naglę przed oczami pojawił mi się obraz Meridy. Pięknej, inteligentnej i zdolnej wadery. Potem zaś Severyl, która się zmieniła. Szczerze jej wcześniejszy wygląd był ładniejszy. Teraz Merida jest ładniejsza. Jest najładniejszą waderą w watasze.
Czemu to jest takie trudne ?! Chciałbym zniknąć i nigdy nie istnieć ! Ta byłoby łatwiej !
Może ucieknę razem z Meridą ? Nie to by skrzywdziło Ametyst. A może to z nimi uciekne ?! Nie nie mógłbym przestać myśleć o Meridzie ! Czemu Severyl i Merida nie mogą być jedną osobą ?!
Poszedłem nad klif.
- Cóż za głupota ! - warknąłem na siebie - Nie mogę skoczyć !
- Miko ? - zapytał głos za mną - Co ty robisz - postać usiadła obok mnie - była to Angel. Wyrocznia. Ona wiedziała o wszystkim !
- Angel doradź mi którą mam wybrać ! - krzyknąłem przejęty
- Idź za głosem serca Miko - rzekła tajemniczo wadera
- Tyle że ono mi nic nie mówi - odparłem smutno
- Bo nie umiesz słuchać - oddalając się krzyknęła -
,, Jeżeli kogoś kochasz daj mu odejść, jak on cie kocha to wróci. ''
Od Moone do Shiru
Uwielbiałam spacerowac... spacerowałam tego dnia, wpadłam naBasiora
- Przepraszam, Moone - Przedstawiłam sie
- Shiru, miłomicie poznać - Powiedział
<<Shiru?>>
- Przepraszam, Moone - Przedstawiłam sie
- Shiru, miłomicie poznać - Powiedział
<<Shiru?>>
Od Energy do Nehariki
- Mnie też to zaniepokoiło. Pewnie wyruszyli szukać przygód. Bardziej dziwi mnie sprawa Rose. Słyszałem że jest nieszczęśliwa z Moon'em.
- Skąd wiesz ? Mi tego nawet nie mówiła - powiedziała ukochana
- Kiedy przyleciała z zamku wybrałem się z nią na mały spacer. Opowiedziała mi o Moon'ie i o dziecku.
< Neharika ? >
Od Nehariki do Energy
- Wstawaj śpiochu - rzekłam z uśmiechem
Energy wstał i dał mi buziaka. Poszliśmy na mały spacer.
- Nie mogę uwierzyć, że nasze dzieci są dorosłe. A zwłaszcza, że Tasha i Rosa mają szczeniaki. - rzekłam
- Masz rację - odparł moj ukochany
Nigdy nie sądziłam, że tak się stanie
- Martwię się o Ältaira i Red'a, od pewnego czasu ich nie widziałam - powiedziałam zmartwionym głosem
<Energy??>
Energy wstał i dał mi buziaka. Poszliśmy na mały spacer.
- Nie mogę uwierzyć, że nasze dzieci są dorosłe. A zwłaszcza, że Tasha i Rosa mają szczeniaki. - rzekłam
- Masz rację - odparł moj ukochany
Nigdy nie sądziłam, że tak się stanie
- Martwię się o Ältaira i Red'a, od pewnego czasu ich nie widziałam - powiedziałam zmartwionym głosem
<Energy??>
Od Miko do Meridy ( drugi dzień )
Dziś miałem się spotkać z Meridą. Dzień zapowiadał się pięknie.
Spotkaliśmy się w wyznaczonym miejscu.
- Hej ! - krzyknęła wadera z uśmiechem
- Cześć ! - powiedziałem
Wyszliśmy poza tereny watahy. Poszliśmy nad wodopój.
Stałem i piłem wodę, gdy naglę wpadłem do wody,
- Ejjj ! - rzekłem śmiejąc się, a potem ją też wrzuciłem.
Pływaliśmy chyba z godzinę.
Potem wyszliśmy bo zrobiło się zimno.
Powędrowaliśmy na Polane Pełni Księżyca.
Położyliśmy się na środku i wpatrywaliśmy się w księżyc.
- Jesteś dziś wyjątkowo piękna... Znaczy księżyc jest... YYYhhh - jąkałem się, a ona pocałowała mnie w policzek. Siedzieliśmy tak przez jeszcze godzinę. Potem odprowadziłem waderę do domu.
- Dziękuje za ten dzień - rzekła urokliwie - Może chcesz wejść ? - zapytała, już chciałem odmówić.
- No dobrze, ale na chwilę.
Zostałem u niej już na noc.
Rano upolowałem jelenia i przywlokłem go do jaskini.
Po zjedzonym śniadaniu wróciłem do mojej jaskini gdzie zastałem Sev.
< Severyl ? >
Spotkaliśmy się w wyznaczonym miejscu.
- Hej ! - krzyknęła wadera z uśmiechem
- Cześć ! - powiedziałem
Wyszliśmy poza tereny watahy. Poszliśmy nad wodopój.
Stałem i piłem wodę, gdy naglę wpadłem do wody,
- Ejjj ! - rzekłem śmiejąc się, a potem ją też wrzuciłem.
Pływaliśmy chyba z godzinę.
Potem wyszliśmy bo zrobiło się zimno.
Powędrowaliśmy na Polane Pełni Księżyca.
Położyliśmy się na środku i wpatrywaliśmy się w księżyc.
- Jesteś dziś wyjątkowo piękna... Znaczy księżyc jest... YYYhhh - jąkałem się, a ona pocałowała mnie w policzek. Siedzieliśmy tak przez jeszcze godzinę. Potem odprowadziłem waderę do domu.
- Dziękuje za ten dzień - rzekła urokliwie - Może chcesz wejść ? - zapytała, już chciałem odmówić.
- No dobrze, ale na chwilę.
Zostałem u niej już na noc.
Rano upolowałem jelenia i przywlokłem go do jaskini.
Po zjedzonym śniadaniu wróciłem do mojej jaskini gdzie zastałem Sev.
< Severyl ? >
Od Severyl do Miko
Tego dnia nigdy nie zapomnę... Było wspaniale. Jeszcze bardziej kocham Miko.
Dobranoc. - Powiedziałam
Dobranoc - odparł, a ja przytuliłam się do niego. Po chwili przyszła senna Ametyst i wtuliła się pomiędzy nas dwoje.
< Miko, dziękuję za ten dzień. >
Dobranoc. - Powiedziałam
Dobranoc - odparł, a ja przytuliłam się do niego. Po chwili przyszła senna Ametyst i wtuliła się pomiędzy nas dwoje.
< Miko, dziękuję za ten dzień. >
Od Miko do Severyl
Wyleczyłem swoją łapę i razem z Severyl wróciliśmy na tereny watahy.
Wróciliśmy do jaskini i się położyliśmy.
Było całkiem fajnie. Jutro spotykam się z Meridą. Ciekawe jak będzie jutro ?
< Napisze potem o spotkaniu z Meridą >
Wróciliśmy do jaskini i się położyliśmy.
Było całkiem fajnie. Jutro spotykam się z Meridą. Ciekawe jak będzie jutro ?
< Napisze potem o spotkaniu z Meridą >
Od Landera do Severyl
Tak. Rose mi się podobała. Była 2 najładniejszą waderą, po Severyl.
- Ale jak ty chcasz to zrobić? - zapytałem niepewny. - A z resztą ona jest z Moonem i mają szczeniaka!
<Severyl, nie wiem co chcesz zrobić...>
- Ale jak ty chcasz to zrobić? - zapytałem niepewny. - A z resztą ona jest z Moonem i mają szczeniaka!
<Severyl, nie wiem co chcesz zrobić...>
Od Severyl do Miko
- Och Miko...
- Czemu akurat na nią musiałe trafić...
- Na kogo? - Myślałem, że czepia się o Meridę
- Na pokrzywę! - Wykrzyknęłam i wybuchłam śmiechem, a On zaczął skakać z bólu
< Miko, jak tam łapa? (Hihihihi...) >
- Czemu akurat na nią musiałe trafić...
- Na kogo? - Myślałem, że czepia się o Meridę
- Na pokrzywę! - Wykrzyknęłam i wybuchłam śmiechem, a On zaczął skakać z bólu
< Miko, jak tam łapa? (Hihihihi...) >
Od Miko do Severyl
Popatrzyłem się jej głęboko w oczy. Jej piękne szczere oczy.
I co ja teraz zrobię ! Kocham i Severyl, i Meride. Czemu ja się z nią spotykałem ! Mogłem zostać z Sev i opiekować się Ametyst. Właśnie Ametyst ! Jakim bym był ojcem gdybym ją zostawił samą !
Nie wiem co mam zrobić ! Może wyjadę na tydzień, albo dwa...
Zastanowię się nad tym.
-Miko odpłynął w swojej wyobrażni - zarzartowała Severyl
- Śmieszne - popchnąłdm ją lekko. A ona sie chichrała - Ha Ha Ha...
Nie mogła się opanować. Naglę zrozumiałem że to nie ze mnie się śmieje.
< Severyl ? Z czego sie chichrasz ? >
Od Severyl do Lender'a
- Ale tak? - zapytałam z podstępnym uśmiechem
No niech Ci będzie. Tak Rose mi się podoba. - wyznał
Mogę wam pomóc. Chcesz być z nią? - zapytałam otwarcie
< Lander? >
No niech Ci będzie. Tak Rose mi się podoba. - wyznał
Mogę wam pomóc. Chcesz być z nią? - zapytałam otwarcie
< Lander? >
Od Lender do Moone
- Mi również - uśmiechnąłem się, ale na mojej twarzy widoczny był smutek.
- Dlaczego jesteś smutny? - spytała wadera.
- To moje prywatne sprawy, nie chcę o tym mówić...
<Moone?>
- Dlaczego jesteś smutny? - spytała wadera.
- To moje prywatne sprawy, nie chcę o tym mówić...
<Moone?>
Od Landera do Sevelyl
A co ją to obchodzi?!
- Może, a co? - warknąłem.
<Sevelyl, ja nie wiem o co chodzi tak że>
- Może, a co? - warknąłem.
<Sevelyl, ja nie wiem o co chodzi tak że>
Od Severyl do Lender'a
- Lander! Poczekaj! - krzyknęłam za nim - Kochasz Rose?
< Sorki, potrzebuję odpowiedzi >
< Sorki, potrzebuję odpowiedzi >
od Moone do Landera
Teleportowałam sie w różne miejsca w końcu wpadłam na Basiora
- Oj.. chyba źle sie teleportnelam - Powiedziałam speszona
- Spokojnie... jestem Lander - powiedzial
- Moone...milo mi cie poznać
<< Lander/ >>
- Oj.. chyba źle sie teleportnelam - Powiedziałam speszona
- Spokojnie... jestem Lander - powiedzial
- Moone...milo mi cie poznać
<< Lander/ >>
Od Severyl do Miko
Tak - odpowiedziałałam mu prosto w oczy i namiętnie go pocałowałam. Na moje szczęście zobaczyła to Merida i uciekła. Miko jej nie widział.
< Miko? Co później? >
< Miko? Co później? >
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
-
Gdy się odwróciłem ujrzałem waderę. Nie była jakaś oszołamiająca. Zwykła, przeciętna wadera. Zresztą... Wystawiłem kły i , otoczyłem '...