- Przejdźmy się- zaproponowałem
- Dobrze.
Poszliśmy do Wodnego gaju.
Położyliśmy się przy rzece. Dziś świeciło piękne, ptaki śpiewały, kwiaty kwitły. Naglę przypomniałem sobie o szczeniaku.
- Nic się nie stało maluchowi ? - zapytałem
- Raczej nie - powiedziała rozmarzona. - Kocham cię
- Ale ja ciebie bardziej - przekomarzałem się z nią.
Leżeliśmy tak do zachodu słońca.
- Może wróćmy już do domu - zaproponowałem
- Dobry pomysł - odrzekła Dead'y
Wracaliśmy do jaskini powolnym krokiem. Szliśmy przytuleni do siebie. Było bardzo romantycznie, choć nie mogłem przestać myśleć o szczeniaku. Czy na pewno nic mu nie jest ?
< Dead'y ? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz