Myślałem o mojej przemianie. Jestem teraz pewniejszy siebie i przystojniejszy. Naglę wpadłem na jakąś wadere.
- Przpraszam - powiedziałem - Jak cie zwą ?
- Jestem Merida - odrzekła spokojnie - A ty ?
- Ja jestem Miko - odparłem, ale czułem że moje imię do mnie nie pasuje, więc je zmienię. - Ale chce je zmienić na Nick.
- Wybierzesz się ze mną na polowanie. Może w dwójkę będzie łatwiej. Skręciłam łapę. Nie jadłam od tygodnia. - rzekła nieśmiało
- Zaczekaj tu. - szybko pobiegłem, złapałem 2 króliki i przyszedłem do wadery dając jej obiad.
- Dziękuje ! Do jakiej watahy należysz ? - zapytała zaciekawiona
- Możesz dołączyć. - zaproponowałem
- Jasne !
Szybko pobiegliśmy do Sillena, a on przyjął ją do watahy.
- Oprowadzić cię ? - zapytałem
- Tak. - powiedziała Merida
Chodziliśmy rozmawiając, śmiejąc się. Ona była idealna inna niż Severyl. Nawet przez umysł przeleciała mi myśl że jest lepsza.
Poszliśmy na polanę.
Usiedliśmy na środku. I wtedy ją namiętnie pocałowałem. Nie żałowałem tego, bo ona odwzajemniła pocałunek.
Leżeliśmy obok siebie dość długo.
Muszę powiedzieć Severyl, że chce być z Meridą.
Odprowadziłem Waderę i pobiegłem do Severyl.
- Muszę ci coś wyznać. Zakochałem się. Chyb nie pasujemy do siebie - rzekłem pełnym uroku tonem. Zobaczyłem łże w kąciku jej oka. Odwróciła się.
< Severyl ? >