Spacerowałam po terenach watahy ciesząc się swobodą jaką miałam. Może czas znaleźć sobie partnera? Ale kto by chciał waderę z dzieckiem? No cóż trzeba być dobrej myśli. Mój synek był u mojej matki i ojca. Miałam trochę czasu dla siebie. Nagle przyszedł do mnie Mack
- Tasha wróć do mnie - rzekł błagalnym głosem
- Nigdy w życiu i miałeś się trzymać z dała ode mnie - powiedziałam
Basior spojrzał smutno na mnie
<Mack?>
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Gdy się odwróciłem ujrzałem waderę. Nie była jakaś oszołamiająca. Zwykła, przeciętna wadera. Zresztą... Wystawiłem kły i , otoczyłem '...
-
Dobrze. - Odparłam - Ale pójdziemy tam tylko we dwójkę, czy weżmiemy naszą córeczkę? - zauważyłam, że to pytanie było nie na miejscu.