czwartek, 19 marca 2015

Od Tashy do Saharu

Z samego rana opuściłam rodzinną jaskinię i pobiegłam w dal. Lubiłam poranne spacery i przyglądać się jak wszystko budzi się do życia. Wolnym krokiem przechadzałam się po terenach watahy aż do południa. Spokojnym krokiem miałam już wracać do jaskini, ale w pewnym momencie się rozmyśliłam i poszłam gdzie indziej. W pewnym momencie wpadłam na jakiegoś wilka
- Przepraszam bardzo. Jestem Tasha - powiedziałam i pomogłam wstać wilkowi
- Saharu i nic nie szkodzi - odparł 
Uśmiechnęłam się do niego, a on odzwajemnił to
- Może się przejdziemy? - spytałam
- Pewnie - odparł 
Poszliśmy razem w stronę jakiegoś jeziora.


< Saharu ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...