To była moja pierwsza "wycieczka" po watasze. Było tak pięknie! Te urocze a zarazem tajemnicze miejsca! Ahhh... Już to polubiłam! Ale, nie znałam nikogo... Nagle spostrzegłam jakąś postać. Siedziała w cieniu. Nie widziałam jej dobrze, ale widziałam jakieś świetlista znaki na jej futrze... Co to mogło być? Przyjaciel, czy wróg? Nie wiedziałam czy bać się czy nie. Nagle, ujrzałam zaskoczoną twarz jakiegoś wilka... Nie wiem, co chciał mi zrobić... Uśmiechnęłam się i trochę się cofnęłam, on wstał:
- Czeeść... - powiedziałam przestraszona. Czekałam na jego ruch.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz