czwartek, 12 marca 2015

Od Asianse do Landera

To była moja pierwsza "wycieczka" po watasze. Było tak pięknie! Te urocze a zarazem tajemnicze miejsca! Ahhh... Już to polubiłam! Ale, nie znałam nikogo... Nagle spostrzegłam jakąś postać. Siedziała w cieniu. Nie widziałam jej dobrze, ale widziałam jakieś świetlista znaki na jej futrze... Co to mogło być? Przyjaciel, czy wróg? Nie wiedziałam czy bać się czy nie. Nagle, ujrzałam zaskoczoną twarz jakiegoś wilka... Nie wiem, co chciał mi zrobić... Uśmiechnęłam się i trochę się cofnęłam, on wstał:
- Czeeść... - powiedziałam przestraszona. Czekałam na jego ruch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...