Szłam do jaskini Severyl Wkurzona i zdenerwowana, ale musiałam się uspokoić więc szybko się ogarnęłam i weszłam do jej jaskini.
- O cześć - powiedziała z uśmiechem. nie słysząc odpowiedzi dodała - choć potrenujemy.
Poszłyśmy na polane, świeciło piękne słońce, wiał mocny wiatr, a trafa była nadzwyczaj zielona. Jakoś mnie to nie zaciekawiło.
- Najpierw zaczniemy od podstaw - dodała - Chyba że chcesz się popisać.
Zakradłam się i upolowałam królika.
- To nic w porównaniu do tego - powiedziała i upolowała wielkiego jelenia
- pfff.. , też tak potrafię, tata mnie nauczył.
< Severyl ? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz