To był radosny dzień. Amber urodziła małą waderę - Arię.
Wyruszyliśmy w odwiedziny. Szliśmy lasem. Wtedy zza krzaków wyskoczyła obca wataha, złożona z 2 alf i 2 wader. Wrogo na nas warczała. Nie wiedziałam co robić. Wtem Miko krzyknął:
- Uciekaj !
Nie mogłam go zostawić, stałam chwilę w miejscu wtedy 1 z alf prawie na mnie skoczył ale Miko mnie obronił odciągając go na bok. Walczył z nim, zauważyłam że reszta jego watahy wycofuje się. Usłyszałam kroki, odwróciłam się a tam biegł Sillen.
Przyłączył się do walki. Teraz mieliśmy przewagę.
Zabiliśmy tego wilka, Sillen wrócił do Pandory a my poszliśmy dalij do Amber i Rick'a.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz