Wstałem z samego rana...
Moja córka jeszcze spała, a ja postanowiłem wybrać się na polowanie.
Biegłem przez las kiedy naglę wpadłem na jakąś waderę...
- Przepraszam... - powiedziałem pomagając jej wstać - Jestem Asteg
- Jestem Morgan, ale znajomi mówią mi Roki - przedstawiła się
- Przejdziemy się ? - zapytałem
- Chętnie
Poszliśmy nad wodospad. Poznaliśmy się i staliśmy się przyjaciółmi.
Usiedliśmy na skraju jeziora. Spojrzałem się w jej głębokie, zielone oczy i coś mnie naszło i ją pocałowałem. Nie protestowała.
- Roki chcesz być ze mną ? - zapytałem
< Roki ? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Gdy się odwróciłem ujrzałem waderę. Nie była jakaś oszołamiająca. Zwykła, przeciętna wadera. Zresztą... Wystawiłem kły i , otoczyłem '...
-
Dobrze. - Odparłam - Ale pójdziemy tam tylko we dwójkę, czy weżmiemy naszą córeczkę? - zauważyłam, że to pytanie było nie na miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz