niedziela, 31 maja 2015

Od Eiry do Ältaira

Pobiegłam do mojej siostry.
Opowiedziałam jej o wszystkim, a potem przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać.
- Chodź kochanie - powiedział dobrze znany mi głos. Był to Posejdon.
- Ja chce z nią zostać - odparłam łamiącym się głosem
- Nie, chodz kotku - mówił to z
Takim spokojem, że odwróciłam się i podeszłam do niego, a on dodał - Chodz słońce - rzuciłam ostatnie smutne spojrzenie w stronę siostry i wyszłam.
Posejdon wprowadził mnie do komnaty i zamknął tam, a sam poszedł gdzieś.
Usiadłam na ziemi i płakałam, płakałam tak długo, aż Posejdon nie wrócił.
- Czemu płaczesz kochanie ? - podszedł do mnie i objął skrzydłem. Zwróciłam wzrok na niego, wtuliłam się w jego sierść i cicho szlochałam. Poprzebowałam pocieszenia, choćby u mojego oprawcy. Objął mnie skrzydłami i teraz choć na chwilę poczułam się bezpiecznie. 
- Kochasz mnie ? - zapytałam
- Bardzo - odparł - A ty mnie ?
Popatrzyłam na niego i powiedziałam:
- Czy wyglądam jakbym cie kochała ?
- Tak - szepnął mi do ucha
- Ale ja jestem zakochana w kimś innym. - rzekłam
- Ale twoje serce należy do mnie - oznajmił i przycisnął mnie do siebie.
Położyłam się spać.
* Następnego dnia *
Kiedy się obudziłam zleciałam na ziemię.
Zauważyłam zdobycz, ale kiedy na nią skoczyłam zderzyłam się z kimś.
- Wszystko dobrze ? - zapytał głos, a ja go rozpoznałam, był to .... Ältair

< Ältair ? >








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...