Popatrzyłam na niego nieprzekonana.
- zobaczysz, będzie dobrze - powiedział
- a-ale, dziecko nie będzie nasze! - powiedziałam lekko zszokowana jego propozycją.
- tak, ale zyska rodziców - powiedział spokojnie.
- n-no, dobrze... - wymruczałam nieprzekonana.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę domu sierot
< Ridian? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz