środa, 27 maja 2015

Od Jesse do Picallo

 Szłam sobie - jak zawsze zresztą - leśną drużką razem z Picallem. Obok nas szły szczenięta. Poszliśmy nad strumyk. Dzieciaki bawiły się, a ja rozmawiałam z mężem.
- mamo, tato patrzcie! - usłyszałam piski ucieszonych maluchów. Odwróciłam się. To co zobaczyłam było przepiękne. Mała Shasha unosiła się nad ziemią machając swoimi różowymi skrzydełkami.
- pięknie! - krzyknęłam
- tak dalej, Shasha! - zawtórował mi Picallo.
Nagle warerka straciła równowagę i wpadła do wody. Usiadła  cała mokra, a inne dzieci zaczęły się śmiać. Picallo temu zaradził - wepchnął wszystkie szczeniaczki do wody, a później wrzucił tam mnie. Na koniec sam wskoczył robiąc salto i wszystkich ochlapując wodą.

< Picallo? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...