Cóż oczywiście, że to był ten szczeniak. Bardzo mi się podobał, a do tego świetnie dogadywał się z Ridianem. Jednak chciałam się z mężem troszeczkę podroczyć.
- a czemu właśnie on? - spytałam przybierając njpoważniejszą minę na jaką było mnie w tej chwili stać.
- bo... jest uroczy i... przypomina naszych chłopców, gdy byli mali - powiedział. Wiedziałam, że próbuje przekonać mnie używając do tego to czego chciałam zobaczyć w szczeniaku.
Przybrał smutną minę ( trzeba było przyznać, był świetnym aktorem ).
- ależ oczywiście, że go zaadaptujemy! - krzyknęłam i pobiegłam po malca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz