niedziela, 31 maja 2015

Od Eiry do Ältaira

- Nie idź tam ! Zostań tu znajdź dobie wadere, która na ciebie zasługuję i zapomnij o mnie ! - krzyknęłam i zaczęłam płakać
- Tak zostaw ją ! - usłyszałam za sobą
- Ty ! - warknął Ältair, ale go powstrzymałam 
- Eira ! Chodź ze mną ! - mówiąc to złapał mnie za łapę i wzlecieliśmy ku niebu. Wylatując z jaskini rzuciłam ostatnie tęskne spojrzenie Ältair'owi.
Napewno kogoś sobie znajdzie ! To bardzo przystojny basior ! Powtarzałam sobie...
Kiedy dotarliśmy Posejdon i ja wróciliśmy do komnaty.
Położyłam się i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam nademną stał Posejdon.
- Witaj śpiochu ! - zaśmiał się - Mamy śniadanie !
Wstałam i zaczęłam jeść dorodnego jelenia.
- Po co ci jestem ja ? - zapytałam naglę
- Jesteś bardzo piękną waderą, a ja potrzebowałem żony - wzruszył ramionami i zbliżył się do mnie - Właśnie znalazłem. Apropo nie spotykaj się już z tym...Ältair'em. On ma na ciebie zły wpływ.
Kiedy zjedliśmy Posejdon zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju i wręczył medalion. Kiedy go nałożyłam urosły mi skrzydła, takie same jak ogon !
- Dziękuje - powiedziałam sucho i wyleciałam z Olimpu.
Poleciałam do swojej jaskini. Tam czułam się bezpieczna.

< Ältair ? >





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...