wtorek, 12 maja 2015

Od Bruna do Cheeky

Następnego dnia ( albo później ) wszyscy się obudziliśmy i rozeszliśmy.
Ja i Cheeky spacerowaliśmy po terenach watahy poróbując otrząsnąć się z nieprzespanej nocy.
Razem położyliśmy się  nad brzegiem pięknego jeziora wpatrując się w taflę wody, która raz za razem ruszała się pod wpływem wiatru.
Naglę spostrzegłem, że ukochana zasnęła, więc ja też niewiele myśląc odpłynąłem w głęboki sen,

< Cheeky ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...