niedziela, 24 maja 2015

Od Ninariki do Average (Ciąża)

Po zabawie wszyscy poszli do swoich domów spać. My tez mieliśmy sie udać na spoczynek, ale Av zabrał mnie na Polanę Pełni Księżyca, gdzie spędziliśmy cudowną noc.
* Następnego dnia*
Z samego rana zaczął mnie boleć brzuch. Av się zaniepokoił i pobiegł po medyka, z którym wrócił kilka minut później. Medyk mnie dokładnie zbadał i zamyślił się, ale potem przywołał z uśmiechem Av'a i rzekł:
- Moje gratulacje! Nina jest w ciąży! Biedzie mieć 4 szczeniąt: 2 basiorki i 2 waderki
Ucieszyła nas ta wiadomość i zarazem zaskoczyła, bo nikt z nas nie myślał, że tak szybko zostanie rodzicem. Av postanowił mnie z tej okazji gdzieś zabrać. Szliśmy dość długo, aż doszliśmy do przepięknej doliny. Żyły  w niej niej przeróżne gatunki zwierząt, które pierwszy raz widziałam. Mówiąc szczerze przy Av'ie uczyłam się powoli wyrażać uczucia i nie bać się swoich mocy. Przytuliłam się do niego i go pocałowałam, co odwzajemnił. Zmęczenie szybko przeszło i zaczęłam biegać i rozglądać się, aż zostawiłem Ave z tyłu aż bardzo ze mnie nie widział już. Ja natomiast poskręcałam i się zgubiłam. Przeraziło mnie to, ale postanowiłam wrócić tą samą drogą, co wcześniej, ale jeszcze bardziej się zgubiłam. Westchnęłam cicho i wolnym krokiem i z głową w chmurach szłam, aż spadłam z bardzo wysokiej przepaści. Krzyknęła przerażona, ale nikt mnie nie słyszał. Byłam pewna, że zginę, ale poczułam jak coś mnie łapie, ale już nie wiem, co bo straciłam przytomność...
* Kilka minut później *
Obudziłam się w dziwnym miejscu. Ostrożnie wstałam i zaczęłam się rozglądać. Nie kojarzyłam gdzie jestem. W tym miejscu było sporo dziwnych latających stworzeń, a ja znajdowałam się w gnieździe jednego z nich. Nagle właściciel tego gniazda przyleciał i zaczął na mnie ryczeć. I rzekł telepatycznie do mnie:
~Dobrze, że nic ci się nie stało~
Zdziwiłam się jego słowami, więc mi wyjaśnił wszystko. Chciałam wrócić do niego, ale brzuch mnie strasznie rozbolał. Stworzenie się przejęło moim stanem i przyniosło zioła lecznicze. 
- Dziękuję, moze opowiesz cos o sobie? - spytałam 
Stworzenie zaczęło opowiadać o sobie i swym gatunku. Dowiedziałam się, że jest z gatunku Zmory górskiej , a potocznie nazywany ikranem. Ma na imię Seze. Był bardzo miły i przyjazny dla mnie, ale wyjaśnił, że nie wszystkie Zmory takie są.  Następnie gdzieś poleciał, a ja postanowiłam wrócić do Av'a, ale zostałam zaatakowana przez inną zmorę....
<Average???Zmartwiło cię ze tak długo nie wracam??>



Miejsce, gdzie byliśmy:

Zwierzę, które mnie uratowało:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...