sobota, 16 maja 2015

Od Saorise do Quentin

Wpatrywałam się w taflę wody, w której było moje odbicie. Nagle Quentin wsadził łapę do jeziora i moje odbicie się rozmazało.
- Ejj - zaśmiałam się.
- No co? - uśmiechnął się basior. 
- Hmmmm... - wepchnęłam go do wody - Popływamy! - uśmiechnęłam się szeroko
- Osz ty! - basior wciągnął mnie do wody. Chlapaliśmy się długo, a przy tym gadaliśmy i śmialiśmy się. Poznaliśmy się, i nawet bardzo go polubiłam. Opowiedziałam mu nawet o mojej nieszczęsnej ciąży. Po kąpieli wyszliśmy na Polanę Pełni Księżyca, i biegaliśmy, aby się wysuszyć. Po chwili opadliśmy na ziemię i przyglądaliśmy się księżycowi. Był ogromny. Zapadła cisza. Przytuliłam się do basiora.

< Quentin? Wena uciekła, trwają poszukiwania... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...