sobota, 16 maja 2015

Od Jesse do Picallo

- nie - powiedziałam przytulona do torsu basiora. - niczego mi nie trzeba - Popatrzyłam na jego twarz. Uśmiechał się. Czy było by możliwe, żebyśmy byli razem?
- jadłeś już coś? - spytałam
- tak- odpowiedział. Wiedziałam że kłamie.
- proszę - powiedziałam podsuwając mu jeszcze nie zjedzoną część królika. Zauważyłam, że chce zaprotestować, więc szepnęłam - proszę. W milczeniu razem zjedliśmy pachnące mięso.
- mieszkasz w jaskini numer... - zaczął
- 12 - dokończyłam
- hmm... - zamyślił się - a dasz radę iść?
- dam - powiedziałam i podniosłam się z trudem. Popatrzył się na mnie i słabo uśmiechnął
- chodź ze mną...
__ __ __ __ __ __

Zaprowadził mnie do swojej jaskini.
- nie jest tu może zbyt...- zaczął
- jest piękna! - oświadczyłam głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- przeczysz moim słowom - zaśmiał się. Położyliśmy się razem na jednym legowisku.
- powiedz jakby było za ciasno to przeniosę się na podłogę - powiedział z troską.
- jest idealnie - powiedziałam. - wiesz ja też potrafię być... silna - powiedziałam, żeby nie wziął mnie za mięczaka. W końcu to on walczył z hybrydami, nie ja. Przytaknął w milczeniu głową. Przytuliłam się do niego i zamknęłam oczy. Byłam bardzo zmęczona.
- wcale nie musisz być silna, wystarczy byś była... - dalej urwał mi się film. Nie słyszałam co powiedział. Chyba zasnęłam.

< Picaollo ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...