Obudziłam się w całkiem innym miejscu. To nie była ta wieża, z której próbowałam się wydostać. Pierwsze co zobaczyłam to ciało, a raczej szczątki szarego wilka. Zrobiło mi się niedobrze. Poczułam, że zaraz zwrócę. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam otwarte drzwi. Wybiegłam przez nie. W połowie drogi do jaskini spotkałam Meride.
- wszystko dobrze!? - krzyknęła na mój widok. - cała wataha cię szuka! Gdzie byłaś?!
Po widoku zmasakrowanego ciała mojego prześladowcy długo nie mogłam wyjść z szoku. Więc się nie odzywałam. Merida odprowadziła mnie do domu i pobiegła poinformować alfe o moim znalezieniu. Picalla nigdzie nie było. Wybiegłam z jaskini nawołując go po imieniu. Nagle usłyszałam jak mówi:
- Nigdy czegoś takiego nie zrobiłem! Co się że mną do cholery dzieje!?
- to ty? - spytałam przerażona - jak mogłeś!? - krzyknęłam.
- to nie tak... - zaczął. Zobaczyłam w jego oczach czerwone iskry.
Przerażona uciekłam do lasu. Już wszystko zrozumiałam...
< Picallo? >
niedziela, 24 maja 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz