niedziela, 17 maja 2015

Od Ninariki do Average

Po jego słowach zrobiło mi się ciepło na sercu, ale nie wiedziałam jak to okazać, więc milczałam...Ale czy powinnam odwzajemnić jego uczucia? A co jeśli inni przestaną się do niego odzywać z mojego powodu? Nie mogę mu tego zrobić, wiem zranię go, ale to dla jego dobra. Nikt mnie nie zaakceptuje poza Av'em.
- Dziękuję, ale lepiej jeśli o mnie zapomnisz i okażesz swoje uczucia innej. - rzekłem zimno, choć sprawiało mi to ból, ale wiedziałam, że to dla jego dobra.
- O co ci chodzi? - spytał zdezorientowany
- Oto, żeś taki naiwny, bo zabawiłam się twoim kosztem i co? Głupio ci? - z wahaniem warknęłam
Basior się wściekł i wstał oburzony
- JA ci tu wyznaję miłość, przyrzekam, a ty tak mnie traktujesz?! - warknął wściekle
Jego słowa najmocniej mnie zabolały, ale moje kłamstwa i to,że go ranię najbardziej mnie bolało, ale musiałam to zrobić, bo nie powiedziałam jednego faktu w mojej historii, że oni mnie szukają by dokonać egzekucji.
- Nie mów mi, że zaraz się rozryczysz jak małe dziecko? - zakpiłam
Już tego nie zniósł i odszedł oburzony, a ja ledwo słyszalnym głosem rzekłam
- Wybacz mi to kiedyś, ale to dla twojego dobra... Kocham cię - moje słowa usłyszał jakiś ptak, który poleciał gdzieś
Wstałam i ostatni raz spojrzałam w wieczorne niebo i na miejsce, gdzie Av mnie pocałował i prawie wyznał miłość, a ja go tak potraktowałam.Wracałam wolnym krokiem, ale wiedziałam,że oni niedługo mnie dopadną.Cieszyłam się, że ten czas mogłam spędzić u boku Average. Szłam przez las, gdy kilka wilków mnie otoczyło. Podejrzewałam, że to oni, którzy przybyli mnie sprowadzić do mojej byłej watahy na egzekucję.
- Poddaj się. Jeśli dobrowolnie pójdziesz z nami to twoja śmierć będzie bezbolesna - rzekł jeden z zamaskowanych wilków.
Bezbolesna? Czyli bez tortur? Westchnęłam cicho i poszłam z nimi. Podróż zajęła nam kilka dni... Wrzucono mnie do lochu i tam siedziałam aż do ustalenia nowego terminu egzekucji. ~ Znowu siedzę w tej ciemności sama z najczarniejszymi myślami, no prawie najczarniejszymi~ pomyślałam sobie o Average. Nagle wszedł strażnik i oznajmił, że moja egzekucja odbędzie się pojutrze, czyli za dwa dni. Co, prawda wilki z mojej dawnej watahy mają moce związane z żywiołami, ale nigdy nie widzieli takie żywiołu jak mój, więc uważali to za przekleństwo czy za hańbę. Żywioł Kreacja jest najrzadszym żywiołem, więc każdy wilk, który go posiada ma cieżko, ale nie tak jak ja.... Położyłam się i leżałam tak aż do egzekucji bez jedzenia i picia.
* Dwa dni pózniej *
Z samego rana obudził mnie strażnik i zabrał gdzieś mnie  skutą kajdanami. Popychał mnie i szarpał, aż do szliśmy, gdzie miała odbyć się egzekucja. Sędzia zaczął wygłaszać mowę, w ktorej mnie oskarżał o wszystko. Teraz czekałam już na śmierć... Nade mną stanęło dwóch basiorów, którzy mnie złapali za szyję mocno, że aż krew poleciała mi z szyi. Chcieli mnie udusić lub przegryźć tętnice szyjną, czyli sprawdzić co pierwsze będzie. Niestety, ale wybrali przegryzienie tętnicy szyjnej, co im sę udało. Lezalam wykwawiając się na śmierć, ksztusząc się swoją krwią.....
<Average??? Ptaszek ci powiedział moje ostatnie słowa, czy moze wyrocznia???? Uratujesz mnie?????? I jak mnie znalazłeś?????>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...