niedziela, 17 maja 2015

Od Ninariki do Average

On mnie pocałował.... Byłam oszołomiona tym, co zaszło...
- Nic nie szkodzi - odparłam i jak powinnam się zachować. Spuściłam wzrok
Basior się uśmiechnął i znowu mnie pocałował, ale tym razem się zarumieniłam.
- O co chodzi? - spytał...
- Ja... nie umiem ... wyrażać uczuć....
Przytulił mnie lekko i spytał:
- Dlaczego?
-Żebyś zrozumiał muszę ci powiedzieć ci moją historią, więc zacznę tak:
"Urodziłam się w watasze, gdzie wilki nie posiadały magiczny zdolności. Na początku było wszystko normalnie, lecz gdy miałam mhm... może z 2-3 lata moje moce zaczęły się ujawniać, a inni się mnie bali. Od 3 roku życia umiałam Kreować wszystko, zaglądać w dusze, czytać z aur i zajrzeć komuś w serce. Wszyscy się mnie bali, nawet rodzice. Alfa watahy zarządził mnie zamknąć i trzymać pod kluczem, a rodzice bardzo chętnie przystali na to. Siedziałam zamknięta przez całe moje życie w lochu, jedynie co mogłam to obserwować z więziennego okna jak inni żyją. Raz na dwa tygodnie dostawałam jedzenie, ale za to często mnie bili, nawet właśni rodzice... Jak wychodziłam na spacer to skuwali mi łapy i pchali mnie tak jakbym była śmieciem, a mój ojciec rzekł jedno zdanie, które tkwi mi w uszach aż do teraz: "Jesteś dziwadłem!Twoja moc jest niebezpieczna!Trzeb trzymać cię w zamknięciu lub zabić!" Wtedy też straciłam chęć do życia i bałam się swoich mocy... Został wydany na mnie wyrok śmierci, który miał sie odbyć podczas 6 urodzin syna Alf, lecz ktoś mi pomógł uciec, nie wiem kto był, bo miał zakrytą twarz i go nie widziałam. Od tamtego czasu tułacze się po świecie i należałam do kilku watah, ale jak się dowiadywali o moich zdolnościach to chcieli mnie zabić lub wygnać...."
Zamilkłam smutna ....
<Average, jak zareagowałeś na moją opowieść??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...