czwartek, 21 maja 2015

Od Woodnight do Dragon

Myślałam już, że nie ma nadziei. Że będę musiała wyjść za Apolla. Nagle usłyszałam, że ktoś się zbliża. Niestety. Był to Apollo. Ale ku mojemu zdziwieniu była z nim Afrodyta.
- Już niedługo... Będziemy najszczęśliwśli na świecie! - Powtarzał ciągle bożek.
Gdy on nie patrzył, Afrodyta szybko do mnie podeszła.
- Podczas ceremonii uciekniesz otwartymi drzwiami. Będą przed Tobą, gdy nadejdzie czas złożenia przysięgi. Nie zmarnuj szansy! - Szepnęła.
- Czemu mi pomagasz? - Spytałam.
- Bo sama kocham Apolla... A teraz już idę! - Skończyła
Żeczywiście - drzwi były otwarte, a ucieczka się udała. Z jednym wyjątkiem - spadłam z dużej wysokości i połamałam nieodwracalnie kości - tylko prawdziwa miłość może wszystko naprawić...

< Dragon? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...