Od Sao, wyszłam bardzo szybko. Nudziło mi się, więc poszłam się przejść po terenach watahy.
Nagle zobaczyłam jelenia. Zaczaiłam się w krzakach. Skoczyłam i nagle zderzyłam się z kimś.
Upadłam na ziemię, a jeleń uciekł. Obudziłam się. Czułam, że ktoś ciągle polewa mnie wodą.
- Ale zimna! Brrr - Odskoczyłam, jak oparzona.
- Przepraszam, ale zderzyliśmy się i zemdlałaś. - Powiedział Niko.
- Ups. To ja przepraszam... Nie potrzebnie brałam się nie za swoją zwierzynę. - Wybuchliśmy śmiechem.
- Może dasz się namówić na spacer? - Zaproponował basior.
- Ok. I tak muszę się wysuszyć... - Znów się roześmialiśmy.
< Niko? >
czwartek, 14 maja 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz