Obudziłam się godzinę później, a Bruno jeszcze spał. Postanowiłam go nie budzić i delikatnie się wysunęłam z jego ramion i poszłam się napić, daleko to nie miałam xD. Po napojeniu się przeciągnęłam się i ziewnęłam. Mój ukochany nadal spał. Uśmiechnęłam się mimo woli na to. Postanowiłam rozprostować nogi, więc wybrałam się na spacer, ale zanim to zrobiłam to napisałam pazurem na ziemi wiadomość Brunowi. Łaziłam wszędzie i miałam już wracać do Bruna, gdy nagle poczułam jak coś łapie mnie za nogi i wywraca. Przeraziłam się, bo nie mogłam zauważyć co to....
Próbowałam sie jakoś uwolnić, ale jak to robiłam to macki czy coś w tym stylu bardziej się zaciskały na mym ciele, więc już sie nie ruszałam z obawy o ciąże...
<Bruno???>
niedziela, 17 maja 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz