sobota, 29 sierpnia 2015

Od Ithilien'a do Etery i Jassmine

Przeprosiła, ale niech nie myśli, że będę dla niej jakiś miły.... Powinna najpierw zapoznać się z wilkiem, a nie ku**a od razu wypytywać o rasę czy coś innego ważnego nie znając tej osoby.... Ale ja też nie powinienem tak zareagować, więc postanowiłem ją przeprosić za mój wybuch... Znalazłem ją w jaskini Pandory
- Można? - spytałem wchodząc
Etera się obróciła w moją stronę
- Ja tylko przyszedłem cię przeprosić, że tak wybuchłem.... - powiedziałem spokojnie
Etera się uśmiechnęła, ale nic nie odpowiedziała i dobrze. Przynajmniej sumienie mnie nie będzie gryzło... Nie miałem zamiaru się z nią zadawać czy jej cokolwiek mówić. Niech się odpieprzy ode mnie i już. Nie mam zamiaru być jej przyjacielem lub kolegą. Niech nie liczy, że w czymkolwiek jej pomogę czy udzielę o sobie informacji... Nikt nic o mnie nie wie, a osoby, które wiedzą obiecały,że nie powiedzą zawsze dotrzymują słowa, ale mogę w każdej chwili wymazać im to z pamięci... Więc nic się nie dowie o mnie.... Nagle spotkałem Jassmine,więc od razu podszedłem do niej...  Mieliśmy iść poza tereny watahy, ale dla pewności poszedłem wymazać pamięć o mojej rasie Pandorze i Sillen'owi...
- Wybaczcie mi, ale nie ufam Eterze... - mówiąc to wymazałem im pamięć o mojej rasie
Dzięki temu nikt nic nie wie i nikt nic nie powie. Tylko ja wiem wszystko o sobie, a na mnie żadna magia nie działa, więc Etera nic ze mnie nie wydusi.... Wróciłem do Jass, której opowiedziałem o tej wariatce Eterze...
- O bo ja wiem co chciała?! Ja nie mam zamiaru jej się zwierzać z rasy czy czegokolwiek! - warknąłem
- Zawsze mnie ciekawiło jaką masz rasę... Nigdy o niej nic nie mówiłeś - powiedziała
- Nie musisz wiedzieć Jass - powiedziałem
- Jak wolisz - odparła
 Poszliśmy poza teren watahy i spędziliśmy prawie cały dzień wspólnie... Nagle ją pocałowałem.. Jass odwzajemniła pocałunek...
- Jass... Czy zostaniesz moją dziewczyną? - spytałem
- Pewnie! - krzyknęła radośnie i znowu się pocałowaliśmy...
Potem wróciliśmy do watahy. Jass sobie gdzieś poszła, a ja miałem zamiar iść na spacer i tu mnie naskoczyła Etera
- Powiesz mi jaką masz rasę? - warknęła
- Odwal się ode mnie - warknąłem - Nic a nic ci nie powiem - mówiąc to odszedłem....
Etera sobie gdzieś poszła, a ja zniknąłem na parę dni z watahy... Po tych kilku dniach wróciłem na spokojnie... Jak widać Etera nie dawała mi spokoju i wypytywała o mnie wszystkich, ale nikt nic o mnie nie wiedział, więc była wściekła, a mnie to cieszyło.... Dobrze tej wariatce tak, najlepiej będzie jak się wyniesie stąd lub mnie zostawi w spokoju...Yang iYin pilnowali wszystkiego podczas mej nieobecności...  Poszedłem się przejść i spotkałem Jass...
<Jassmine???Etera???>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...