Nagle sobie coś uświadomiłam. Kierowały mną jakieś duchy, to przecież była tylko iluzja, nie ożeniłabym się z nikim, przecież kocham Alexa!
- Alex!!! Stój!!! - krzyknęłam, chciałam do niego podbiec, lecz drogę zagrodziły mi wilki
- Teraz należysz do mnie Kiiyuko, nie wydostaniesz się stąd! - powiedział dumnie Avengerus. Rozpłakałam się, próbowałam przedrzeć się przez żywy mur oddzielający mnie od ukochanego, nagle Avengerus przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. Próbowałam się opierać, ale nie dałam rady, Alex popatrzył się na mnie
- Alex! Proszę! - krzyknęłam ze łzami w oczach - Nie zostawiaj mnie, pomóż!!!
< Alex, pomożesz, czy odejdziesz?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz